Maniak ocenia #4: "Batman" #22

MANIAK TYTUŁEM WSTĘPU


Zero Year: Część Druga
Dobra, dobra. Wie pan co? Mój stosunek wobec pana... pomimo moich najgłębszych starań, uległ zmianie. A to dlatego, że choć przyznaję to z ciężkim sercem, lubię pana.
Druga część historii "Zero Year" od Scotta Snydera, będąca reinterpretacją genezy Batmana, pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji i oferuje sporo zaskoczeń. Czy to wystarcza, by była po prostu dobrą i przyjemną historią?





MANIAK O SCENARIUSZU


Numer serwuje mnóstwo zwrotów akcji
- Ma pan rację. Ta pańska wojna... Jest skazana na porażkę. Przegra pan.
- Powiedziałem, że przegrywam, nie że już przegrałem. Nadal mam szansę go dorwać.
- A jeśli pan tego dokona, to co dalej? Znajdzie się kolejny taki jak on.
- Niech tak będzie. Wtedy z nim również będę walczyć. Może tej wojny nie da się wygrać, ale to moja wojna.
W dwudziestym drugim numerze "Batmana" akcja rusza z kopyta, a napięcie nie opada nawet w spokojniejszych scenach czy przeplatających opowieść retrospekcjach. Wszystko wyważone jest idealnie - czytelnik nie jet przytłoczony scenami akcji i ma też chwilę na oddech, która jest równie wartościowa. Duża w tym zasługa umiejętnego rozpisania postaci. Bohaterowie mówią swoim własnym, specyficznym dla siebie głosem - zupełnie innym dla każdego, co zwiększa różnorodność. Bardzo dobrze wypadają Bruce, Alfred, przywódca gangu i Philip Kane, ale najlepiej Edward Nygma, który w interpretacji Snydera wprost zachwyca. W dodatku sporo w scenariuszu odniesień do różnych elementów uniwersum Batmana.
Scenarzysta zdecydowanie wie jak pisać dialogi - nie są wymuszone, brzmią naturalnie, a przy tym każda informacja w nich zawarta jest kluczowa dla opowiadanej historii. Jedyne zastrzeżenie, jak mogę mieć do historii to sztampowe zawieszenie akcji w końcówce - na tyle sztampowe, że nawet sam Snyder użył już podobnego w trzecim numerze "Batmana". Nie wpływa to jednak na ogólny odbiór całego komiksu, który od strony fabularnej jest wyśmienity.

MANIAK O RYSUNKACH


Świetne rozwiązanie
- Możesz powiedzieć Philipowi, że po niego idę, Nygma.
- Już to zrobiłem. On mnie już nie słucha.
Ekipa odpowiadająca za rysunki czyli Capullo (ołówek), Miki (tusz) i Plascencia (kolory) po raz kolejny odwalili kawał dobrej roboty, więc słowa pochwały są tu zbędne. Wyróżnić należy jednak ciekawe rozwiązanie (nie wiem na ile był to pomysł Snydera a na ile Capullo) zastosowane przy rozmowie Bruce'a Wayne'a i Edwarda Nygmy, którą przedstawiono w formie gry planszowej w kształcie węża. Wyszło to naprawdę dobrze i dość oryginalnie.

MANIAK O DODATKU


Albuquerque daje radę
No dobra... Myśl, Bruce, myśl. Co zrobisz? Umrzesz. A ten zrzędliwy, stary Rosjanin nakarmi tobą swoją przeklętą małpę.
Dodatkowa historia, podobnie jak w przypadku poprzedniego numeru "Batmana" skupia się na okresie sprzed powrotu Bruce'a do Gotham, w którym bohater poświęcał się treningom. Tym razem pokazany jest epizod, rozgrywający się w Egipcie. Bruce rozwija w sobie (zastanawiam się czy "rozwijać" to dobre słowo, ale innego nie znajduję) zaradność i pomysłowość. Historia jest całkiem ciekawa i poprawnie napisana. Sprawdza się także Albuquerque, który w specyficznym dla siebie stylu ją ilustruje.

MANIAK OCENIA


No i to szkoda. Dajesz dobre napiwki.
"Batman" #22 to kawał dobrego komiksu z solidnym scenariuszem i świetną oprawą graficzną. Póki co Snyder daje radę i mam nadzieję, że utrzyma poziom. Dlatego w trzystopniowej skali maniaka daję ocenę:

DOBRY

Komentarze