MANIAK NA POCZĄTEK
Piotr wita w swojej kuchni |
Paei100 nie ogranicza się jednak do samych przepisów i od niedawna zaczął umieszczać na swym kanale testy różnych produktów. Jeden z takich testów narobił mu sporo problemów.
MANIAK O TEŚCIE
W Sokołowie się nie spodziewali, że ktoś wpadnie na pomysł smażenia tatara |
Mowa o teście paczkowanego tatara od Sokołowa, który jakiś czas temu paei100 zamieścił na swoim profilu. Kucharz pokazał w filmie, jak dużo w mięsie jest substancji chemicznych - konserwantów, barwników, zagęszczaczy, wzmacniaczy i innych. Nic, czego nie można przeczytać na etykiecie z tyłu, czego jednak większość z nas chyba nie robi, bo dopiero film wywołał w Internecie burzę. Na tyle, że na forach i fejsbukowej stronie Sokołowa ruszyła fala ostrej krytyki wobec firmy. Głównie były to wypowiedzi na poziomie gimnazjum, pełne przekleństw i czczych pogróżek, jak to w dzisiejszym Internecie bywa. Nic, czym należałoby się specjalnie przejmować - to tylko ludzie, którzy dzisiaj pokrzyczą, a jutro zapomną o całej sprawie. Ale w Sokołowie nie mają najwyraźniej bladego pojęcia, jak to wszystko działa.
MANIAK O POZWIE
Do sądu z nim! |
Odpowiedź dobrze wychowanego człowieka: "Przyznać się do tego błędu i przeprosić."
Odpowiedź mającego wszystko w nosie człowieka: "Olać."
Odpowiedź władz Sokołowa: "Iść z tym kimś na wojnę."
Sokołów postanowił pozwać Piotra Ogińskiego za naruszenie dóbr osobistych. Firma zażądała 150 tysięcy złotych odszkodowania (oczywiście nie na swoje konto, tylko dla fundacji Anny Dymnej - jakie to szlachetne), a sąd w ramach zabezpieczenia roszczeń wydał postanowienie, w którym zakazuje paeiowi100 publikowania jakichkolwiek materiałów o Sokołowie oraz usunięcie tych, które już powstały. W porządku - mają władze firmy do takich działań prawo. Tyle, że w ten sposób bardzo sobie szkodzą.
MANIAK MARUDZI
Siemanko, witam w mojej celi |
W porządku, może i paei100 naszkodził Sokołowowi swoim testem, ale to sama firma najbardziej zepsuła swój wizerunek. Swoimi nieprzemyślanymi działaniami i zupełną nieznajomością Internetu oraz społeczności się po nim poruszającej. Bo skoro taka afera wyniknęła z powodu jednego małego filmiku, to oznacza, że rzeczywiście coś jest na rzeczy i w produktach Sokołowa coś nie gra. A przynajmniej takie wszyscy odnoszą wrażenie. Czy nie lepiej było po prostu przyznać się do błędu? Albo zwyczajnie machnąć na to wszystko ręką? Że klienci się odwrócili? Że pieniądze? A no tak, pieniądze...Powodem [pozwu] był fakt komercyjnego wykorzystywania Internetu przez pana Piotra Ogińskiego jako narzędzia do budowania swojej popularności poprzez niezgodne z prawem wprowadzanie konsumentów w błąd, naruszanie renomy "Sokołów" S.A. i podważanie jakości produktów.
Co mnie najbardziej denerwuje w tym wszystkim? Nie to, że Sokołów na dobrą sprawę sam siebie dobija i nawet jeśli wygra sprawę (a bardzo prawdopodobne, że tak będzie), ale że Bogu ducha winien koleś, który zwyczajnie chciał przestrzec swoich widzów przed wątpliwej jakości jedzeniem, sporo ucierpi. I że koncept wolności słowa, gdzieś w tym wszystkim jakby zanikł.
Piotrowi życzę powodzenia, a Sokołowowi lepszych pijarowców. I lepszego tatara.
Masz zupełną rację - Sokołów sam sobie szkodzi. Gdyby nie ta afera w Internecie nawet bym nie wiedziała, że sprzedają jakieś tam tatary ;)
OdpowiedzUsuń