MANIAK ROZPOCZYNA
Drugi odcinek "Sleepy Hollow" daje radę |
MANIAK O SCENARIUSZU
Odkrywanie kolejnych tropów wraz z Ichabodem to przyjemność |
Z Abbie też. |
Scenarzystom (tym razem do Orciego i Kurtzmana zamiast Iscove'a dołączył Mark Goffman, pracujący przy "Białych kołnierzykach") udaje się wpleść w fabułę dawkę dobrego humoru, który odpowiednio rozładowuje napięcie. Przede wszystkim znów sporo kulturowych zderzeń. Przybyły z przeszłości Ichabod, dzięki porozklejanym karteczkom z instrukcjami, uczy się (z różnym skutkiem) używać współczesnych sprzętów, a w rozmowie z Abbie dziwi się wysokim podatkom i planuje protest przeciw władzom. Mam też wrażenie, że znacznie lepiej poradzono sobie językowo, bo o wiele wyraźniej słychać było różnicę między angielskim Crane'a i Mills.
MANIAK O REŻYSERII
Ken Olin, który wyreżyserował sporo odcinków "Agentki o stu twarzach", a więc jest w stanie poprowadzić serial, w którym dużą rolę gra tajemnica i napięcie, radzi sobie bardzo dobrze. Przede wszystkim niezwykle umiejętne gra na emocjach widza i buduje znakomity klimat. O ile w "Pilocie" ciężko było się czegokolwiek przestraszyć, tak w "Blood Moon" chwila nieuwagi i można podskoczyć na krześle. Znakomicie wychodzi mu także wymieszanie tych straszniejszych momentów z komediowymi. Nic nie sprawia tu wrażenia wymuszonego czy niedopracowanego, a tak się często zdarza przy mieszaniu konwencji. Mam nadzieję, że Olin częściej zagości na stołku reżysera "Sleepy Hollow".
MANIAK O AKTORACH
Mison gra całym sobą |
Niezła jest też Nicole Beharie. Buduje złożoną postać Abbie Mills bardzo starannie i wraz z Misonem tworzy zgrany duet.
Powraca John Cho, jednak znów ginie w tle i nie pokazuje nic nadzwyczajnego. Szkoda, bo to bardzo dobry aktor.
Wcielająca się w Katrinę Katia Winters podobnie jak poprzednio gra kiepsko, ale na szczęście nie ma jej na ekranie zbyt dużo.
Monique Ganderton jako czarny charakter odcinka gra dość standardowo krzywiąc się, krzycząc i prezentując groźne miny. Niestety to za mało, by zapaść w pamięć widza.
MANIAK O TECHNIKALIACH
Wygląda na to, że jeszcze robią takie czołówki |
Po raz pierwszy pokazano czołówkę serialu. Wbrew panującej ostatnio modzie nie ograniczono tylko do slajdu z tytułem produkcji, a przygotowano pełnowartościową sekwencję otwierającą serial, w tle której gra bardzo przyjemna, klimatyczna muzyka. Bardzo się cieszę, że ktoś jeszcze takie czołówki robi.
Efekty specjalne wypadają podobnie jak poprzednio - są w porządku, choć w przygotowanie wygenerowanych na komputerze postaci, można było włożyć więcej pracy lub zastosować efekty praktyczne.
Pochwały należą się charakteryzatorom. Szczególnie imponująco wygląda Monique Ganderton, przy której na pewno dość długo pracowano. Było warto, bo efekt robi wrażenie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.