MANIAK PISZE WSTĘP
Jesteście obserwowani. Rząd dysponuje tajnym systemem: maszyną, która szpieguje was o każdej porze, każdego dnia. Wiem o niej, bo sam ją zbudowałem. Zaprojektowałem maszynę tak, by wykrywała akty terroru, ale ona widzi wszystko. Nawet brutalne przestępstwa związane ze zwykłymi ludźmi. Ludźmi jak wy. Przestępstwa, które rząd uważa za "nieistotne". Nie chcieli działać, więc zadecydowałem, że sam to zrobię. Potrzebowałem jednak partnera - kogoś, kto miałby odpowiednie umiejętności, by zainterweniować. Ściągani przez władze, pracujemy w tajemnicy. Nigdy nas nie znajdziecie, ale jeśli pojawi się wasz numer, to czy jesteście ofiarą, czy sprawcą, my znajdziemy was.
Osoba w kręgu zainteresowań
Czytany przez Michaela Emersona w pierwszym sezonie tekst, jest dziś, w obliczu informacji o programie PRISM, niezwykle aktualny. Twórcy "Person of Interest" zdają sobie z tego sprawę i wykorzystują fakt nie tylko w materiałach promocyjnych ale w samym serialu. W zeszłą środę wystartował jego trzeci sezon.
MANIAK O SCENARIUSZU
Akcja rozpoczyna się jakiś czas po zakończeniu finału sezonu drugiego |
Akcja rozpoczyna się jakiś czas po zakończeniu finału drugiego sezonu. Reese i Finch kontynuują swą pracę i ratują ludzi wskazanych przez maszynę - tym razem marynarza, przez przypadek uwikłanego w przemyt diamentów. Pomaga im Shaw. Carter po zdegradowaniu próbuje przyzwyczaić się do nowego statusu. Root, przetrzymywana w szpitalu psychiatrycznym, prowadzi skomplikowaną grę ze swoim lekarzem.
W gruncie rzeczy to typowy odcinek "Person of Interest" |
Cieszy również rozwijany w tle wątek Root, który intryguje chyba najbardziej z całego odcinka i szkoda, że nie poświęcono mu więcej miejsca.
W ciekawym położeniu znalazła się Carter, co dało scenarzystom duże możliwości rozwoju tej postaci, z których korzystają.
Oczywiście nadal jest tu to, co stanowi siłę "Person of Interst" - błyskotliwe, inteligentne i miejscami zabawne dialogi. Z przyjemnością słucha się wymian zdań Reese'a i Fincha (oraz Shaw, która dołączyła do ekipy), a każda kwestia wypowiadana przez Root budzi niepokój.
MANIAK O REŻYSERII
"Liberty" reżyseruje Chris Fisher, który radzi sobie z wypełnionym po brzegi akcją materiałem. Te dynamiczniejsze sceny prowadzi starannie i z dbałością o szczegóły. Udaje mu się także z wyczuciem poprowadzić bardziej intymne i spokojne chwile odcinka. Całość ogląda się dobrze i nie bez przyjemności.
MANIAK O AKTORACH
Amy Acker jest wyśmienita |
Sarah Shahi, która dołącza do głównej obsady, ożywia nieco powyższy duet i jako Shaw wpasowuje się w niego idealnie. Jej postać jest zabawna i bardzo ciekawa, a wszystko to dzięki znakomitej grze aktorki.
Osobny akapit należy poświęcić Amy Acker. Już w "Angelu" pokazała, jak bardzo jest wszechstronna, grając nieco roztargnioną Fred, a później groźną Illyrię. Aktorka sprawdza się zarówno w rolach bohaterów pozytywnych jak i negatywnych, a jako Root naprawdę błyszczy. Każdy jej ruch, każde wypowiedziane słowo, każde spojrzenie budzi niepokój i dreszcz emocji. To naprawdę wielka sztuka.
Gra aktorska Kevina Chapmana (Lionel Fusco) i Taraji Henson (Joss Carter) stoi na przyzwoitym poziomie. Udaje się im, a zwłaszcza Henson, nadać głębi postaciom.
MANIAK O TECHNIKALIACH
Wstawki stylizowane na materiały z monitoringu robią wrażenie |
Ramin Djawadi czyli kompozytor serialu robi to, co do tej pory - komponuje znakomitą ścieżkę, która idealnie pasuje do tego, co dzieje się na ekranie i nadaje odcinkowi nowego wymiaru. Zresztą kompozytor już nie raz pokazał swój kunszt, tworząc oprawę do "Prison Break" czy "FlashForward".
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.