MANIAK PISZE WSTĘP
Sherlock Holmes - najpopularniejszy fikcyjny detektyw |
MANIAK POLECA
Nowy Sherlock. Nowa Watson. Nowy Jork. |
Główne założenia serialu w zasadzie już streściłem: akcja dzieje się współcześnie, Sherlock mieszka w Nowym Jorku, a Watson to kobieta o imieniu Joan, która jest opiekunką osób, leczących uzależnienie. Nie brzmi to zbyt ciekawie, ale o dziwo twórcom udało się stworzyć produkcję angażującą widza i dość oryginalną.
"Elementary" to w głównej mierzy jednoodcinkowe, niezależne i zamknięte historie, które łączą postaci głównych bohaterów. Zdarzają się co prawda odcinki powiązane ze sobą fabularnie, a całość spaja większa, rysowana w tle intryga, ale z reguły nie trzeba śledzić serialu regularnie, żeby orientować się, co się dzieje. Przyznam, że nie jestem zwolennikiem takiego formatu - zdecydowanie wolę, kiedy odcinki są ze sobą powiązane fabularnie i razem tworzą większą całość, jak np. w "Zagubionych". Tutaj jednak rozwiązanie zaproponowane przez twórców się sprawdza. W każdym odcinku Sherlock rozwiązuje nową sprawę, a to nadaje serialowi różnorodności i sprawia, że nie jest nudno. Każda ze spraw na swój sposób wciąga i ma nieoczekiwane rozwiązanie. Zdarzają się co prawda odcinki gorsze i lepsze, ale tak jest przecież z każdym serialem.
Sherlock patrzy podejrzliwym okiem |
Kiedy blisko rok temu zasiadałem do pilotowego odcinka najbardziej bałem się o aktorów. Jonny'ego Lee Millera znałem wcześniej z roli Jordana Chase'a z piątego sezonu "Dextera" i nie bardzo mogłem go sobie zobrazować jako Sherlocka. Na szczęście się myliłem. Tak jak Cumberbatch jest najbliższy moim wyobrażeniom postaci słynnego detektywa (a Downey Jr. najdalszy), tak Miller mocno od nich nie odstaje i mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że miejscami dorównuje Cumberbatchowi. Jego Sherlock ma właściwie wszystkie cechy dobrego Sherlocka - jest ekscentryczny, nieco szalony, a przy tym genialny. Miller wciela się w postać całkowicie - widać na ekranie, że nią żyje, dzięki czemu jego rola nie wydaje się wymuszona czy sztuczna.
Dobra jest również Lucy Liu w roli Joan Watson - nieco inna niż książkowy pierwowzór (pomijając już zmianę płci), ale równie ciekawa jako postać. Stanowi w "Elementary" głos rozsądku dla głównego bohatera i, choć ten nie daje tego po sobie poznać, jest dla niego nieocenioną pomocniczką. Liu znakomicie radzi sobie z wielowarstwowością Joan i wiarygodnie przedstawia na ekranie codzienne zmagania swej bohaterki.
MANIAK PISZE ZAKOŃCZENIE
"Elementary" to chyba najbardziej niedoceniana produkcja o Holmesie, która powstała w ostatnich latach. Uważam, że zdecydowanie warto po nią sięgnąć - to ciekawe podejście do postaci, z mnóstwem smaczków dla fanów książek oraz znakomitą obsadą. Maniak zdecydowanie poleca.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.