MANIAK ZACZYNA
Drugi sezon będzie rewolucyjny? |
Obiecywano jednak, że w drugim sezonie nastąpią przełomowe zmiany, które pozwolą na udoskonalenie formuły i stworzenie czegoś lepszego. Czy dotrzymano obietnicy?
MANIAK O SCENARIUSZU
Wątek Milesa nadal ciekawi |
Akcja premiery rozgrywa się kilka miesięcy po zakończeniu pierwszego sezonu i przedstawiono w niej losy wszystkich głównych bohaterów. Śledzimy zatem Rachel i Milesa, którzy borykają się z przeszłością oraz nowymi problemami; przyglądamy się Aaronowi, który na nowo poukładał sobie życie; podążamy za Charlie w jej podróży ku zemście na Monroe i wreszcie patrzymy, co nowego u Neville'a. Ten ostatni wątek jest najciekawszy, bo nie tylko pokazuje rozwój jednego z najlepszych bohaterów serialu, ale łączy się z bardzo ciekawym wątkiem politycznym poprzez wprowadzenie postaci, które mogą być odpowiedzialne za wydarzenia z końcówki poprzedniego sezonu. Szkoda tylko, że poświęcono mu dość mało miejsca.
Rachel przeżywa trudny okres |
Standardowo pojawiają się retrospekcje. Ich akcja ma miejsce między wydarzeniami z finału pierwszego sezonu a tymi, które stanowią główną oś fabuły premiery drugiego. Jednak poza wprowadzeniem nowych postaci, nie oferują nic nadzwyczajnego.
Odcinek nabiera rozpędu w drugiej połowie, kiedy pojawia się nowe zagrożenie, a życie bohaterów wisi na włosku. Całość prowadzi do dość niespodziewanego zakończenia, które pozwala wierzyć, że teraz może być już tylko lepiej.
MANIAK O REŻYSERII
Odcinek zrealizował Steve Boyum, reżyser o długim, serialowym doświadczeniu. Poza poprzednimi częściami "Revolution" pracował także przy "Supernatural", "Castle" czy "Hawaii Five-O". "Born in the U.S.A." ogląda się dobrze. Boyum sprawnie pokierował ekipą, trochę nadrobił scenariuszowe braki i stworzył w miarę udaną premierę.
MANIAK O AKTORACH
Esposito to bez wątpienia najlepszy aktor produkcji |
Z jednej strony mamy genialnego Giancarlo Esposito, który w postać Neville'a wkłada dużo serca. Ogląda się go naprawdę z dużą przyjemnością, a każda wypowiedziana przez niego kwestia wywołuje, kolokwialnie mówiąc, ciary.
Jest też bardzo dobra Elizabeth Mitchell, która już w "Zagubionych" i "V" udowodniła swoje umiejętności. Szkoda tylko, że uległa trochę zaszufladkowaniu, bo wciąż gra podobne postaci, przez co nie jest w stanie w pełni rozwinąć swoich skrzydeł.
Spiridakos jest zaś najgorsza |
Z drugiej jednak strony mamy fatalną młodzież. Tracy Spiridakos wciąż gra tym samym, bardzo ograniczonym zestawem min, a jej obecność na ekranie mocno irytuje. To głównie wina aktorki, ale też tego, w jaki sposób jej postać jest pisana.
Jest również Jorge Daniel Prado, który jest zupełnie nijaki w roli syna Neville'a, Jasona. Na ekranie niemal się go nie zauważa - raz, przez to że przyćmiewa go Esposito, dwa, przez to, że w ogóle się nie wysila.
MANIAK O TECHNIKALIACH
Od strony technicznej nie można odcinkowi nic zarzucić. Zdjęcia są klimatyczne, a ich: stylistyka i kolorystyka dobrze podkreślają kolejne elementy historii. Całość dobrze zmontowano. Nie odczuwa się też większych uchybień podczas scen walk, w których z reguły wszystko dobrze widać. Oko cieszą efekty specjalne (zwłaszcza w scenie ze świetlikami), a muzyka Christophera Lennertza jest nie tylko miłą dla ucha, ale też potrafi budować napięcie
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.