MANIAK ROZPOCZYNA
|
"Wałęsa. Człowiek z nadziei"
- udany film biograficzny? |
Nakręcenie filmu biograficznego jest bardzo niebezpieczne i trudne. Po pierwsze, postać, o której film będzie traktować, musi być na tyle ciekawa, by scenariusz nie wymagał zbyt wielu
kreatywnych zmian i ulepszeń, ponieważ można się będzie wtedy spotkać z zarzutem o przeinaczanie historii. Po drugie, należy uważać, by zbyt nie wyidealizować tej postaci, bo współczesna publiczność lubi takich bohaterów, którzy mają jakieś wady i z którymi może się utożsamić. Po trzecie, należy wybrać takiego aktora, który będzie miał zarówno wystarczająco dużo talentu do całkowitego odtworzenia wszystkich manieryzmów danej postaci jak i odpowiednie warunki fizyczne (tu przydadzą się także dobrzy charakteryzatorzy). No i po czwarte, trzeba to wszystko pogodzić, żeby stworzyć ciekawy i niebanalny film. Nade wszystko jednak, należy mieć to, co jest potrzebne do opowiedzenia każdej historii, poprzez każde medium - wizję. Jak jest zatem z najnowszym obrazem Andrzeja Wajdy, "Wałęsa. Człowiek z nadziei"?
MANIAK O SCENARIUSZU
|
Całość włożono
w ramy wywiadu |
Scenariusz "Wałęsy..." napisał, znany między innymi jako współscenarzysta kultowego już "Rejsu" oraz dramaturg, Janusz Głowacki. Fabułę filmu włożył w ramy wywiadu, który w 1981 roku przeprowadziła z Lechem Wałęsą Oriana Fallaci, słynna włoska dziennikarka i publicystka. Wywiad ten jest przeplatany kolejnymi, ważnymi wydarzeniami z życia byłego prezydenta Polski w czasach komunizmu. Widzimy między innymi strajk stoczniowców, początki kształtowania się NSZZ "Solidarność", internowanie Wałęsy oraz przyznanie mu pokojowej nagrody Nobla. Całość wieńczą archiwalne zdjęcia z obrad Okrągłego Stołu.
|
Najważniejszy jest tu
Wałęsa jako człowiek |
Wydarzenia polityczne nie grają tu roli nadrzędnej, choć oczywiście pozostają bardzo ważne. Najważniejszy jest jednak dla Głowackiego Wałęsa jako człowiek. W filmie możemy bliżej przyjrzeć się nie tylko jego zaletom czy mocnym stronom, ale także wadom i niedoskonałościom. Widzimy, jak jego decyzje i działania przyczyniają się do zmian nie tylko na gruncie politycznym, ale także jak wpływają na jego rodzinę. Rodzinę, która jest zresztą drugim najważniejszym bohaterem filmu Wajdy.
|
Dialogi są znakomite |
Znakomite są dialogi. Sporo w nich humoru i nieco ironii, a osobowość Wałęsy odbito bezbłędnie. Z dialogów wyłania się człowiek prosty, zadufany w sobie, a jednocześnie budzący sympatię - taki, jaki rzeczywiście jest. Zresztą Głowacki dobrze uchwycił nie tylko samego Wałęsę, ale też innych bohaterów, w tym żonę głównego bohatera, Danutę. Wyśmienicie oddaje różnorodność postaci i wielokrotnie puszcza oko do widza, przemycając żarty.
Należy też wspomnieć o tym, w jaki sposób Głowacki patrzy na wciąż głośny zarzut, jakoby Wałęsa miał współpracować z SB. Podchodzi do niego na trzeźwo i stara się przemówić do rozsądku wielbicielom teorii spiskowych, a przy okazji okrasza wszystko dość trafną ironią.
MANIAK O REŻYSERII
|
Wajda sięga po kilka
ciekawych rozwiązań |
Wajda dostał od Głowackiego bardzo dobry materiał, który interpretuje we właściwy sobie sposób. Nie tworzy obrazu powalającego rozmachem, a raczej film kameralny, portret człowieka, który bierze udział w przełomowych wydarzeniach. Stara się położyć nie tylko nacisk na samego Wałęsę, ale także na jego żonę, pokazując ciekawy obraz rodziny byłego prezydenta.
Nadając filmowi podtytuł "Człowiek z nadziei", nawiązuje do swoich wcześniejszych obrazów: "Człowieka z marmuru" oraz "Człowieka z żelaza", zamykając, jak sam mówi, tryptyk. Jednak nie tylko tytułem odwołuje się do swych poprzednich dzieł - w akcję wplata również jedną ze scen z "Człowieka z żelaza". To miły zabieg i choć "Wałęsa..." jest filmem zupełnie innym, to takie nawiązania są zrozumiałe ze względu na poruszaną tematykę.
Wajda zadecydował też o wstawieniu w film kilku fragmentów dokumentalnych. I choć niezbyt lubię takie rozwiązania, w "Wałęsie..." się ono sprawdza. A to dlatego, że uniknięto sytuacji, w których postać rzeczywista zastępuje aktora. Dzięki temu film zachowuje płynność.
MANIAK O AKTORACH
|
Więckiewicz jest bezbłędny |
Gwiazdą filmu jest bez wątpienia Robert Więckiewicz ("Różyczka", "W ciemności"), który już wielokrotnie pokazał, jak wielki ma talent. W Lecha Wałęsę wciela się brawurowo, doskonale odtwarzając wszelkie jego cechy charakterystyczne. Mówi odpowiednim głosem i specyficzną polszczyzną, prawidłowo gestykuluje. Najlepszy jest w scenach z wywiadem, gdzie idzie na całość i pokazuje takiego Wałęsę, jakiego wszyscy znamy z mediów. Występ Więckiewicza jest zaś trochę bardziej stonowany w pozostałej części filmu, ale widać, że jest to zabieg celowy. Aktor specjalnie dzieli postać na to, jaka jest prywatnie, a jaka publicznie i ten kierunek gry jest bardzo trafny. Potwierdzać zdają się to słowa samego Wałęsy, który powiedział, że nie był aż takim bufonem, jak pokazał to Więckiewicz. Nieświadomie sprawił aktorowi wielki komplement.
|
Agnieszka Grochowska
jest równie dobra |
Równie dobra jest Agnieszka Grochowska ("W ciemności", "80 milionów") w roli Danuty Wałęsy. Aktorka, jak sama wspomina, oparła swą kreację przede wszystkim na wydanej niedawno autobiografii małżonki Wałęsy. Tworzy silną i zdecydowaną postać kobiecą, która znalazła się w bardzo ciężkiej sytuacji. Jej gra aktorska jest ciekawa i choć Grochowska nie oddaje wszystkich manieryzmów pierwowzoru z taką pieczołowitością, jak robi to Więckiewicz, to ogląda się ją na ekranie bardzo przyjemnie.
|
Epizod Wellman należy
traktować w ramach ciekawostki |
Imponująca jest Maria Rosaria Omaggio ("Kobiety w mafii") jako Oriana Fallaci. Pierwotnie w rolę dziennikarki miała wcielić się Monica Bellucci, jednak gaża, jaką zażyczyła sobie za krótki w gruncie rzeczy epizod, nie była dla polskich producentów osiągalna. Moim zdaniem stało się dobrze, bo Omaggio włożyła w rolę dużo serca i wydaje mi się, ze poradziła sobie lepiej niż zrobiłaby to Belucci. Wrażenie robią już same przygotowania aktorki, która zdołała zdobyć należące do zmarłej Fallaci: futro i magnetofon, a także jej ulubione, nieprodukowane już papierosy. Jej gra jest za to bezbłędna, bo doskonale wciela się w charyzmatyczną dziennikarkę, udowadniając swój duży talent.
Poza tym trzema, dużymi rolami, w filmie jest sporo mniejszych epizodów, zagranych przez znanych polskich aktorów. Widzimy miedzy innymi: Zbigniewa Zamachowskiego, Mirosława Bakę, Macieja Stuhra czy Iwonę Bielską. Wszyscy z nich spisują się poprawnie, ustępując jednak miejsca Więckiewiczowi.
Ciekawym wyborem było obsadzenie dziennikarki telewizyjnej Doroty Wellman w roli Henryki Krzywonos. Zadecydowało jednak tylko podobieństwo fizyczne, bo Wellman niezbyt się popisuje, a jej grę można najwyżej określić jako "poprawną".
MANIAK O TECHNIKALIACH
|
Charakteryzacja robi wrażenie |
Bardzo dobre są zdjęcia Pawła Edelmana ("Katyń", "Pokłosie"), które idealnie oddają szarą, komunistyczną rzeczywistość. Nienaganny jest montaż Milenii Fiedler ("Syberiada polska"), zwłaszcza w momentach, w których nakręcone przez Wajdę sceny przechodzą we fragmenty dokumentalne. Te, jak już wspomniałem wcześniej, są wplecione bezbłędnie i zawsze uzasadnione, co nie zdarza się w każdym filmie, w którym postanowiono skorzystać z takiego zabiegu. Dobra jest scenografia Magdaleny Dipont ("Anna German"). Przygotowała wszystkie miejsca, w których rozgrywa się akcja tak, by jak najlepiej przypominały te rzeczywiste. Znakomicie spisali się charakteryzatorzy: Waldemar Pokromski oraz Tomasz Matraszek ("Katyń"), dzięki którym Więckiewicz nie tylko przypomina, ale wręcz wygląda niemal tak samo, jak młody Wałęsa.
Rolę muzyki pełnią głównie piosenki z lat osiemdziesiątych. Tematem przewodnim jest tu "Kocham wolność" Chłopców z Placy Broni, ale usłyszymy także takie zespoły jak Daab, Dezerter, Róże Europy czy Brygada Kryzys. W niektórych fragmentach słychać także ścieżkę skomponowaną przez Pawła Mykietyna ("Tatarak"), jednak nie jest szczególnie atrakcyjna.
MANIAK OCENIA
"Wałęsa. Człowiek z nadziei" to piękny film o człowieku, który stanowi symbol nadziei i dążenia do wolności. Wajda nie tworzy co prawda dzieła wybitnego, które wyrywa się z konwencji gatunku, ale solidny, interesujący i miejscami zabawny film biograficzny. Otrzymuje najwyższą ocenę czyli:
|
DOBRY
|
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.