MANIAK SŁOWEM WSTĘPU
"Jak poznałem waszą matkę" można lubić z wielu powodów |
Jedni lubią go za bardzo przerysowaną postać Barneya - kobieciarza, który nie cofnie się przed niczym, by uwieść kolejną dziewczynę. Być może czują się oni nieco rozczarowani dojrzewaniem tego bohatera i jego stopniową zmianą.
Inni mogą lubić serial za humor i żarty. Ci także mogą być trochę zawiedzeni - czy to ze względu na znudzenie materiałem, czy po prostu dlatego, że poza żartami, jest w "Jak poznałem waszą matkę" miejsce także na coś innego.
Można też lubić ten serial za niezwykłych bohaterów, z których każdy ciekawie się rozwija i dorasta. I chyba na tym polu nie da się rozczarować - sam należę właśnie do tej ostatniej grupy fanów i oglądanie "Jak poznałem waszą matkę" nadal sprawia mi ogromną przyjemność.
MANIAK O SCENARIUSZU
Barney wyznaje Tedowi, że widział go z Robin |
Akcja rozpoczyna się tam, gdzie zakończyła tydzień wcześniej - Barney wyznaje Tedowi, że widział go razem z Robin w parku. Bohaterowie będą musieli stawić czoła swoim uczuciom i rozstrzygnąć spór, w czym pomoże Marshall, który połączy się z nimi przez Skype'a. Tymczasem Lily zauważa, że Robin nie ma poza nią żadnych przyjaciółek.
Żarty bywają absurdalne |
Trochę cierpi na tym wszystkim komediowy aspekt serialu, który ustępuje obyczajowemu. Nie oznacza to jednak, że "The Broken Code" całkowicie wyprano z wszelkich żartów - trochę ich w odcinku jest. Bawią zwłaszcza te absurdalne, choć Kuhn serwuje także kilka udanych gier słownych i odniesień do popkultury.
MANIAK O REŻYSERII
Znów za reżyserię odcinka odpowiada Pamela Fryman, w związku z czym można liczyć na jego staranną realizację. Fryman korzysta z doświadczenia, jakie nabyła podczas wieloletniej pracy przy "Jak poznałem waszą matkę" i zapewnia sporo rozrywki, a także daje okazję do wzruszenia. By to osiągnąć, nie korzysta ze zbyt wielu wyszukanych środków, a potrafi korzystać z prostych, acz efektywnych rozwiązań.
MANIAK O AKTORACH
Hannigan znów jest olśniewająca |
Absolutnie świetna jest za to Alyson Hannigan (Lily). Już wcześniej pisałem, że aktorka ma duży, komediowy talent i wraz z kolejnymi odcinkami to udowadnia. Jej interakcje z Cobie Smulders (Robin) bawią do łez, a doskonała mimika, świetne operowanie głosem i bezbłędny język ciała budzą podziw.
W dość oryginalnej roli występuje Jason Segel. Jego Marshall łączy się bowiem z bohaterami za pomocą tabletu. Aktor nie ma być może zbyt dużo pracy, ale wcale nie przeszkadza mu to w świetnej grze.
Wspomniana wyżej Cobie Smulders ma za to do zagrania sporo i z tej okazji w pełni korzysta, zabierając Robin w niezwykle ciekawą podróż w głąb siebie (oczywiście to tak poważnie brzmi, ale w serialu przedstawiono to lekko i żartobliwie).
MANIAK O TECHNIKALIACH
Technicznie po raz kolejny wszystko gra - oczywiście jak na standardy komedii sytuacyjnych. Znów mamy więc nieco statyczne zdjęcia, celowo kiepskie efekty specjalne i zabawną oprawę. Pewne uczucie déjà vu budzi w kilku scenach scenografia - wygląda na to, że jej twórcy poszli nieco na łatwiznę i zwyczajnie nieznacznie przearanżowali kilka wcześniej wykorzystanych miejsc. Wszystko okraszono za to bardzo przyjemną ścieżką dźwiękową.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.