MANIAK WE WSTĘPIE
A miało być tak pięknie... |
MANIAK O SCENARIUSZU
Znów jest nudno, co widać nawet po bohaterce |
Scenarzysta powraca do nudnawego tonu pierwszych odcinków. Pomimo, że teoretycznie powinno dziać się dużo - wszak Ellen i jej rodzina szykują się do spektakularnej ucieczki - odcinek jest bardzo przegadany i w gruncie rzeczy odstawia główną akcję na bok, skupiając się na mniej istotnych wątkach. Najbardziej boli fakt, że gdzieś w tym wszystkim pogubiły się intrygujące machlojki polityczne, które stanowiły siłę poprzedniego odcinka.
"2:45 PM" jest mało dynamiczna, powolna i prawie w ogóle nie trzyma w napięciu. By jeszcze bardziej spowolnić akcję, podkreślono mało ciekawe rodzinne dramaty (romanse, problemy dzieci) i przepleciono je zupełnie nic nie wnoszącymi retrospekcjami. Rozczarowuje też końcówka, która każe sądzić, że wszystkie działania bohaterów pójdą na marne, co z kolei oznacza, że odcinek był zwykłym wypełniaczem. A takich bardzo nie lubię.
MANIAK O REŻYSERII
Reżyser, Russel Lee Fine ("Białe kołnierzyki"), podobnie jak scenarzysta, w ogóle się nie popisuje. Akcję prowadzi bardzo słabo, jakby w ogóle nie zależało mu na zaangażowaniu widza. Na szczęście jako tako dopilnowuje odcinek od strony wizualnej. To za mało, by w pełni zadowolić widza. W gruncie rzeczy przy takim scenariuszu to zrozumiałe, bo z pustego i Salomon nie naleje, ale Fine mógł jednak trochę bardziej się postarać.
MANIAK O AKTORACH
Collette i McDermoot ciągną serial od strony aktorskiej |
Na przeciwnym biegunie znajdują się zaś: odgrywający dzieci głównej bohaterki Mateus Ward i Quinn Shephard, którzy zupełnie nie porywają, a wręcz irytują swą obecnością na ekranie oraz nijaka i zupełnie przezroczysta Hilarie Burton jako kochanka Briana, Samantha.
Ogólnie rzecz ujmując, aktorsko jest nierówno i gdyby nie Collette oraz McDermott, to byłoby bardzo słabo.
MANIAK O TECHNIKALIACH
Tam gdzie prawie wszystko inne zawodzi, wrażenie ratują aspekty techniczne odcinka. Jest nakręcony i zmonotwany poprawnie, choć niektóre sceny wydają się trochę zbyt rozwlekłe. Niezła jest charakteryzacja, a i efekty specjalne wyglądają przyzwoicie. Cóż, jak to się mówi: chociaż coś...
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.