MANIAK NA POCZĄTEK
Lubię portale internetowe, które są poważnie. Takie, których redaktorzy nie przekopiowują bezmyślnie z innych stron wszystkiego, co się da i starają się sprawdzać każdą informację. I kiedy dojdą do tego, że jednak dana wiadomość jest zwykłą, nie mającą nic wspólnego z prawdą plotką, to albo jej nie publikują, albo przynajmniej oznaczają jako coś niepewnego. Uważam bowiem, że lepszy jest brak nowych informacji na jakiś temat, niż szukanie sensacji tam, gdzie jej nie ma.
Tak się jednak składa, że takie wynajdowanie "oszałamiających informacji" staje się coraz częstsze i coraz bardziej powszechne. A do tego dochodzi żerowanie na naiwności czytelników i własnoręczne fabrykowanie "wiadomości".
Oczywiście plotki to rzecz stara jak świat, więc pewnie gdzieś tam należy się do nich przyzwyczaić. Piszę jednak o tym wszystkim nie bez powodu, bo w ciągu ostatnich tygodni namnożyło się kilka takich przypadków, w których ktoś zwyczajnie zapomniał o czymś, co nazywa się "etyką dziennikarską".
Pierwszy przykład, który chcę opisać, to historia, która "wybuchła" w Internecie na początku tego miesiąca. Bill "Jett" Ramey od wielu lat prowadzi bardzo rzetelną stronę "Batman on Film". Jedna z rubryk, pod którymi zamieszcza artykuły, to tzw. BOF MAILBAG. Odpowiada w niej na pytania nadesłane przez fanów, dzieląc się zarówno ciekawymi informacjami, do których ma dostęp, jak i swoją opinią. W ostatniej serii pytań i odpowiedzi, które opublikował, mówił o szykowanej kontynuacji "Człowieka ze Stali". Zdementował między innymi pogłoski o Aquamanie i Martian Manhunterze, a także przytoczył dość ciekawą teorię, na temat pochodzenia Amazonek (a więc ludu, z którego pochodzi Wonder Woman) w filmie. Według niego, miałyby być to potomkinie Kryptończyków, przybyłych przed laty na Ziemię (o ich przybyciu opowiada komiksowy prequel jedynki). Zaznacza oczywiście przy tym, że to tylko jego zdanie i niekoniecznie musi się pokrywać z tym, jak będzie naprawdę.
Następnego dnia po tym, jak Jett opublikował swój BOF MAILBAG, w Internecie posypało się sporo artykułów pt.: "Wonder Woman przybędzie z Kryptona", w których oczywiście kilka faktów poprzekręcano i podano, że jest to informacja, którą Jett zdobył od osób związanych z produkcją filmu. Burzę zrobiło to niesamowitą (wszak portale jeden za drugim wklejały tę zniekształconą informację na ślepo). Tyle, że opartą niekoniecznie na prawdzie.
Przykład numer dwa. Fandango przeprowadza wywiad ze Stephenem Amellem, odtwórcą głównej roli w serialu "Arrow". Ma z niego rzekomo wynikać, że Amell negocjował swój udział w filme o Lidze Sprawiedliwości. Oczywiście wszyscy natychmiast podchwycili temat znów zawrzało. Do czasu. Minęło bowiem kilka godzin i sam Amell opublikował na facebooku notkę, z której jasno wynika, że jego wypowiedź została całkowicie zmyślona. Wkładanie w czyjeś usta słów, których ten ktoś nie wypowiedział - ładnie, ładnie...
To oczywiście tylko przykłady (perfidnie wybrane spośród moich największych zainteresowań).
Rozumiem pogoń za informacją czy chęć podzielenia się nią jak najszybciej. Sęk w tym, że nie tędy droga. Zaufanie czytelników zdobywa się rzetelnością. Lepsza jest jakość, nie ilość czy prędkość.
Tak się jednak składa, że takie wynajdowanie "oszałamiających informacji" staje się coraz częstsze i coraz bardziej powszechne. A do tego dochodzi żerowanie na naiwności czytelników i własnoręczne fabrykowanie "wiadomości".
MANIAK ROZWIJA MYŚL
Oczywiście plotki to rzecz stara jak świat, więc pewnie gdzieś tam należy się do nich przyzwyczaić. Piszę jednak o tym wszystkim nie bez powodu, bo w ciągu ostatnich tygodni namnożyło się kilka takich przypadków, w których ktoś zwyczajnie zapomniał o czymś, co nazywa się "etyką dziennikarską".
Pierwszy przykład, który chcę opisać, to historia, która "wybuchła" w Internecie na początku tego miesiąca. Bill "Jett" Ramey od wielu lat prowadzi bardzo rzetelną stronę "Batman on Film". Jedna z rubryk, pod którymi zamieszcza artykuły, to tzw. BOF MAILBAG. Odpowiada w niej na pytania nadesłane przez fanów, dzieląc się zarówno ciekawymi informacjami, do których ma dostęp, jak i swoją opinią. W ostatniej serii pytań i odpowiedzi, które opublikował, mówił o szykowanej kontynuacji "Człowieka ze Stali". Zdementował między innymi pogłoski o Aquamanie i Martian Manhunterze, a także przytoczył dość ciekawą teorię, na temat pochodzenia Amazonek (a więc ludu, z którego pochodzi Wonder Woman) w filmie. Według niego, miałyby być to potomkinie Kryptończyków, przybyłych przed laty na Ziemię (o ich przybyciu opowiada komiksowy prequel jedynki). Zaznacza oczywiście przy tym, że to tylko jego zdanie i niekoniecznie musi się pokrywać z tym, jak będzie naprawdę.
Następnego dnia po tym, jak Jett opublikował swój BOF MAILBAG, w Internecie posypało się sporo artykułów pt.: "Wonder Woman przybędzie z Kryptona", w których oczywiście kilka faktów poprzekręcano i podano, że jest to informacja, którą Jett zdobył od osób związanych z produkcją filmu. Burzę zrobiło to niesamowitą (wszak portale jeden za drugim wklejały tę zniekształconą informację na ślepo). Tyle, że opartą niekoniecznie na prawdzie.
Przykład numer dwa. Fandango przeprowadza wywiad ze Stephenem Amellem, odtwórcą głównej roli w serialu "Arrow". Ma z niego rzekomo wynikać, że Amell negocjował swój udział w filme o Lidze Sprawiedliwości. Oczywiście wszyscy natychmiast podchwycili temat znów zawrzało. Do czasu. Minęło bowiem kilka godzin i sam Amell opublikował na facebooku notkę, z której jasno wynika, że jego wypowiedź została całkowicie zmyślona. Wkładanie w czyjeś usta słów, których ten ktoś nie wypowiedział - ładnie, ładnie...
To oczywiście tylko przykłady (perfidnie wybrane spośród moich największych zainteresowań).
MANIAK KOŃCZY
Rozumiem pogoń za informacją czy chęć podzielenia się nią jak najszybciej. Sęk w tym, że nie tędy droga. Zaufanie czytelników zdobywa się rzetelnością. Lepsza jest jakość, nie ilość czy prędkość.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.