MANIAK ZACZYNA
Hak to bez wątpienia jedna z najciekawszych postaci w „Once Upon a Time” Bohater został napisany tak, by jak najlepiej przemawiał do widowni. Nie jest więc kimś idealnym — ma sporo wad, co czyni go bardziej ludzkim. Nie jest też dzięki temu postacią oczywistą i przewidywalną. Ponadto wprowadza do serialu sporo lekkości i humoru. Przede wszystkim jednak, jest… piratem — a to mówi samo przez się.
To bardzo ciekawe, jak jeden z najbardziej rozpoznawalnych popkulturowych piratów został zreinterpretowany na potrzeby „Once Upon a Time” i zamiast czarnym charakterem, został raczej kimś w rodzaju budzącego sympatię antybohatera. Tym razem mamy okazję przyjrzeć się mu z bliska.
To bardzo ciekawe, jak jeden z najbardziej rozpoznawalnych popkulturowych piratów został zreinterpretowany na potrzeby „Once Upon a Time” i zamiast czarnym charakterem, został raczej kimś w rodzaju budzącego sympatię antybohatera. Tym razem mamy okazję przyjrzeć się mu z bliska.
MANIAK O SCENARIUSZU
Piąty odcinek trzeciego sezonu serialu został zatytułowany „Good Form”, czyli „Dobre wychowanie”. Autorami scenariusza są: Christine Boylan („Castle”) oraz Daniel T. Thomsen („Terminator: Kroniki Sary Connor”).
W Nibylandii stan Księcia coraz bardziej się pogarsza. Hak postanawia umożliwić mu ostatni bohaterski czyn i zabiera go na poszukiwania sekstantu — przedmiotu, który pomoże odczytać mapę Neala. Tymczasem Emma, Regina i Śnieżka, kontynuują misję ratunkową. W retrospekcjach widzimy przeszłość Haka i obserwujemy wydarzenia, które doprowadziły go do tego, że został piratem.
Te ostatnie stanowią bardzo ważny element odcinka. Zachwyca w nich przede wszystkim bardzo umiejętne rozpisanie Haka, a powody, dla których zszedł na drogę piractwa, mają logiczne, dobre uzasadnienie. Retrospekcje pozwalają nie tylko przyjrzeć się dawnemu Killianowi Jonesowi, ale także odwiedzić wcześniejszą Nibyladnię i poznać intrygi oraz manipulacje Piotrusia Pana z tamtych czasów. Sama historia dzięki temu dość ciekawie uzupełnia się z tą, która ma miejsce w teraźniejszości i za jej pomocą podsuwane są widzowi kolejne tropy.
W teraźniejszości postawiono na rozwój bohaterów. Śledząc wspólną misję Haka i Księcia, przyglądamy się tym bohaterom z bliska i coraz lepiej ich poznajemy. Sam wątek, choć rozwija się w dość przewidywalnym kierunku, to zaskakuje kilkoma nieźle pomyślanymi zwrotami akcji.
Zdecydowanie w mniejszym stopniu historia skupia się na Reginie, Emmie i Śnieżce oraz głównym celu wyprawy do Nibylandii. Paradoksalnie jednak, wątek ten dość mocno posuwa się do przodu, a przy okazji pokazuje, że z miłości do najbliższych, Emma jest w stanie posunąć się do ekstremum.
Wszystko to brzmi bardzo dramatycznie, ale na szczęście znalazło się kilka rozładowujących sytuację ironicznych żartów. Cieszą też nawiązania do popkultury.
W Nibylandii stan Księcia coraz bardziej się pogarsza. Hak postanawia umożliwić mu ostatni bohaterski czyn i zabiera go na poszukiwania sekstantu — przedmiotu, który pomoże odczytać mapę Neala. Tymczasem Emma, Regina i Śnieżka, kontynuują misję ratunkową. W retrospekcjach widzimy przeszłość Haka i obserwujemy wydarzenia, które doprowadziły go do tego, że został piratem.
Te ostatnie stanowią bardzo ważny element odcinka. Zachwyca w nich przede wszystkim bardzo umiejętne rozpisanie Haka, a powody, dla których zszedł na drogę piractwa, mają logiczne, dobre uzasadnienie. Retrospekcje pozwalają nie tylko przyjrzeć się dawnemu Killianowi Jonesowi, ale także odwiedzić wcześniejszą Nibyladnię i poznać intrygi oraz manipulacje Piotrusia Pana z tamtych czasów. Sama historia dzięki temu dość ciekawie uzupełnia się z tą, która ma miejsce w teraźniejszości i za jej pomocą podsuwane są widzowi kolejne tropy.
W teraźniejszości postawiono na rozwój bohaterów. Śledząc wspólną misję Haka i Księcia, przyglądamy się tym bohaterom z bliska i coraz lepiej ich poznajemy. Sam wątek, choć rozwija się w dość przewidywalnym kierunku, to zaskakuje kilkoma nieźle pomyślanymi zwrotami akcji.
Zdecydowanie w mniejszym stopniu historia skupia się na Reginie, Emmie i Śnieżce oraz głównym celu wyprawy do Nibylandii. Paradoksalnie jednak, wątek ten dość mocno posuwa się do przodu, a przy okazji pokazuje, że z miłości do najbliższych, Emma jest w stanie posunąć się do ekstremum.
Wszystko to brzmi bardzo dramatycznie, ale na szczęście znalazło się kilka rozładowujących sytuację ironicznych żartów. Cieszą też nawiązania do popkultury.
MANIAK O REŻYSERII
„Good Form” wyreżyserował Jon Amiel ("Rodzina Borgiów”). Prowadzi ten odcinek bardzo dobrze i ma pomysł zarówno na sceny retrospekcji, którym nadaje sporo rozmachu oraz te momenty historii, które rozgrywają się w teraźniejszości. Dość zgrabnie pokazuje różnice między dawną a obecną Nibylandią, a także świetnie realizuje osobiste, emocjonalne momenty. Stosuje także interesujące sztuczki montażowe w scenach z Piotrusiem Panem.
MANIAK O AKTORACH
Colin O’Donoghue spisuje się w odcinku znakomicie. To jemu scenarzyści dali największe pole do popisu i aktor w pełni z tego korzysta, bardzo umiejętnie i wiarygodnie pokazując drogę swojego bohatera. Gra tak samo dobrze w scenach zarówno o dramatycznym rysie, jak i w tych o zabarwieniu komediowym.
Niezły jest Josh Dallas jako Książę. Dość przyzwoicie sobie radzi przez większość czasu, choć czasem czegoś w jego kreacji brakuje.
Bardzo ciekawie wypadają sceny z udziałem Lany Parilli (Regina), Jennifer Morrison (Emma) oraz Ginnifer Goodwin (Śnieżka). Aktorki świetnie ze sobą współpracują i idealnie się dopełniają, dzięki czemu oglądanie ich na ekranie to prawdziwa przyjemność.
Niezmiennie fantastyczny jest Robbie Kay, który po mistrzowsku wciela się w niebezpiecznego i niezmiernie fascynującego Pana. To jedna z najlepszych ról w serialu.
Gościnnie występujący w roli brata Haka, Liama, Bernard Curry („Sąsiedzi”, „Zatoka serc”) gra bardzo przyzwoicie, a we wspólnych scenach z O’Donoghue jesteśmy w stanie uwierzyć w braterską więź łączącą ich postaci.
Niezły jest Josh Dallas jako Książę. Dość przyzwoicie sobie radzi przez większość czasu, choć czasem czegoś w jego kreacji brakuje.
Bardzo ciekawie wypadają sceny z udziałem Lany Parilli (Regina), Jennifer Morrison (Emma) oraz Ginnifer Goodwin (Śnieżka). Aktorki świetnie ze sobą współpracują i idealnie się dopełniają, dzięki czemu oglądanie ich na ekranie to prawdziwa przyjemność.
Niezmiennie fantastyczny jest Robbie Kay, który po mistrzowsku wciela się w niebezpiecznego i niezmiernie fascynującego Pana. To jedna z najlepszych ról w serialu.
Gościnnie występujący w roli brata Haka, Liama, Bernard Curry („Sąsiedzi”, „Zatoka serc”) gra bardzo przyzwoicie, a we wspólnych scenach z O’Donoghue jesteśmy w stanie uwierzyć w braterską więź łączącą ich postaci.
MANIAK O TECHNIKALIACH
Zdjęcia do „Good Form” są bardzo dobre, a montaż pomysłowy i staranny. Efekty specjalne troszkę rażą w oczy, ale na szczęście nie są tragiczne, a kilka z nich wygląda naprawdę przyzwoicie. Wspaniałe i imponujące są kostiumy, zwłaszcza w scenach retrospekcji. Mark Isham zaś po raz kolejny serwuje wyśmienitą oprawę muzyczną.
MANIAK OCENIA
„Good Form” to ciekawy odcinek, koncentrujący się na jednej z najbardziej lubianych postaci z serialu. Jego potencjał został w pełni wykorzystany.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.