MANIAK WE WSTĘPIE
Przenieśmy się na chwilę w przeszłość. Jest przełom 2007 i 2008 roku. W Stanach Zjednoczonych trwa właśnie wielki strajk scenarzystów, domagających się większych udziałów zyskach z filmów i seriali, które tworzą. Joss Whedon, wraz z braćmi: Zackiem oraz Jedem oraz Maurissą Tancharoen (z którą ten ostatni później się związał), zaczyna pracę nad małym, niedrogim projektem, którym chce pokazać Hollywood, że jeśli się chce, to można. Tak rodzi się „Dr. Horrible’s Sing-Along Blog” — trwający ok. 45 minut internetowy musical, podzielony na trzy odcinki. Natychmiast spotyka się on z pozytywnym odzewem i zdobywa sporo nagród. A w czym tkwi jego geniusz?
MANIAK OPOWIADA
Fabuła na pierwszy rzut oka jest dość prosta. Główny bohater to aspirujący superzłoczyńca, Doctor Horrible, usilnie starający się o członkostwo w Evil League of Evil (Złym Stowarzyszeniu Zła). Na jego drodze staje jednak kobieta o imieniu Penny, w której się zakochuje, oraz Captain Hammer — nie do końca kryształowy superbohater. Banalne, co nie? Ale oczywiście to nie byłby Whedon, gdyby tej historii nie ubrał we właściwe sobie szaty. Przygotowuje więc nie tylko prześmiewczą parodię superbohaterów i superzłoczyńców, ale także dość dramatyczną historię o ludzkiej naturze oraz pewnej arbitralności dobra i zła. Prawda, że przewrotnie?
Ale to jeszcze nie wszystko — w końcu „Dr. Horrible’s Sing-Along Blog” to przecież musical. A jego libretto jest naprawdę przecudowne. Piosenki są przezabawne, bardzo inteligentne, a w dodatku w nienachalny sposób niosą pewne uniwersalne prawdy. Teksty nie są oczywiście moralizatorskie, a pozwalają raczej wyciągnąć własne wnioski. Muzycznie są przy tym naprawdę znakomite i wpadają w ucho, co fanów Whedona, znających „Once More With Feeling” nie powinno dziwić.
Ten musical nie byłby jednak tak dobry, gdyby nie obsada. A w jej skład wchodzą nie byle jakie nazwiska. Główną rolę odgrywa bowiem nie kto inny, jak Neil Patrick Harris (”Jak poznałem waszą matkę”) — jego aktorskiego i muzycznego talentu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Poza nim występują także Nathan Fillion („Buffy: The Vampire Slayer”, „Firefly”, „Castle”) oraz Felicia Day („Buffy: The Vampire Slayer”, „Dollhouse”. „The Guild”). Cała trójka trochę przerysowuje swoje role, ale wcale to nie przeszkadza, bo idealnie wpisuje się taka gra w stylistykę musicalu. No a głosowo są naprawdę bez zarzutu.
„Dr. Horrible’s Sing-Along Blog” został najpierw udostępniony za darmo w Internecie, a następnie wydano go także DVD. Na płycie znalazła się kolejna gratka. Twórcy bowiem zamieścili na niej komentarz, który również przygotowali w formie małego musicalu!
MANIAK POLECA
Na pewno warto po „Doctora Horrible’a” sięgnąć i samemu przekonać się, jak dobra to pozycja. A potem cierpliwie czekać na zapowiadaną od lat kontynuację. Gdyby tylko Whedon nie był tak pochłonięty „Avengerami”…
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.