Maniak podsumowuje tydzień #48

FIL­MY


Yaya Da­Cos­ta za­gra Whit­ney Hous­ton


Sta­cja Life­time przy­go­to­wu­je film bio­gra­ficz­ny, po­świę­co­ny Whit­ney Hous­ton i jej tok­sycz­ne­mu związ­ko­wi z Bob­bym Brow­nem. Ob­raz wy­re­ży­se­ru­je An­ge­la Ba­ssett, zna­na głów­nie z wy­stę­pów w „Ti­nie” czy „Cze­ka­jąc na mi­łość” (w tym ostat­nim za­gra­ła ra­zem z Hous­ton). Bę­dzie to jej re­ży­ser­ski de­biut.
Głów­ną ro­lę w jesz­cze nie za­ty­tu­ło­wa­nym fil­mie o pio­sen­kar­ce za­gra Yaya Da­Cos­ta — uczest­nicz­ka „Ame­ri­can Top Mo­del”, ak­tor­ka se­ria­lo­wa („Brzy­du­la Bet­ty”, „Dr House”) i fil­mo­wa („Ka­mer­dy­ner”)
Cięż­ko mi się na te­mat Da­Cos­ty wy­po­wia­dać, po­nie­waż nie mia­łem oka­zji zo­ba­czyć jej w ak­cji, ale mam na­dzie­ję, że po­do­ła swo­jej roli. Hous­ton, jed­na z naj­wy­bit­niej­szych wo­ka­li­stek wszech cza­sów, to po­stać cie­ka­wa i skom­pli­ko­wa­na — oby uda­ło się to w szy­ko­wa­nym fil­mie po­ka­zać. Trzy­mam kciu­ki.

„Kot w Bu­tach 2” i „Ma­da­ga­skar 4” w 2018 roku


Dream­Works Ani­ma­tion ogło­si­ło swo­je pla­ny na naj­bliż­sze lata. Poza no­wy­mi mar­ka­mi, m.in. szy­ko­wa­ny­mi: na rok 2016 „Boss Baby” na 2017 „Cap­tain Un­der­pants” i „Mum­bai Mu­si­cal” oraz na 2018 „La­rri­kins”; po­ja­wią się też kon­ty­nu­acje: „Ma­da­ga­skar 4” oraz „Puss in Boots 2: Nine Lives & 40 Thieves” („Kot w bu­tach 2: Dzie­więć żyć i 40 roz­bój­ni­ków”). Naj­bar­dziej cie­szy mnie ten ostat­ni, po­nie­waż pierw­szy „Kot w bu­tach” oka­zał się fil­mem nie­zwy­kle przy­jem­nym i jak na spi­n-off du­żej, zna­nej se­rii („Sh­rek”) pa­ra­dok­sal­nie dość au­to­no­micz­nym. Bar­dzo cie­ka­wi mnie, jak wyj­dzie, zwłasz­cza, że ty­tuł su­ge­ru­je na­wią­za­nie do jed­nej z mo­ich ulu­bio­nych ba­śni ze zbio­ru „Ty­sią­ca i jed­nej nocy”.

SE­RIA­LE


Dr Fate w „Con­stan­ti­nie”


Po­ja­wił się nowy zwia­stun se­ria­lu „Con­stan­tine” w któ­rym przez chwi­lę wi­dać hełm zna­nej z uni­wer­sum DC po­sta­ci — Do­cto­ra Fate’a.


Wy­glą­da wiec na to że sce­na­rzy­ści sko­rzy­sta­ją nie tyl­ko ze świa­ta „Hell­bla­ze­ra”, ale też z głów­ne­go uni­wer­sum DC. A sko­ro tak, to cze­kam tym bar­dziej.

Kon­ty­nu­acja „Kró­la Lwa” na Di­sney Ju­nior


Sta­cja Di­sney Ju­nior wy­emi­tu­je w 2015 roku film „The Lion Guard”, któ­ry bę­dzie sta­no­wił wstęp do se­ria­lu o ta­kim ty­tu­le. Czym do­kład­nie bę­dzie „L­wia Straż”? Ma to być ko­lej­na kon­ty­nu­acja „Kró­la Lwa”, a jej bo­ha­te­rem bę­dzie Kion, syn Sim­by i Nali, brat zna­nej z „Kró­la Lwa II” Kia­ry. Jako przy­wód­ca ty­tu­ło­wej stra­ży, ma za za­da­nie chro­nić Lwią Zie­mię. Za­miast jed­nak wcią­gnąć do gru­py inne mło­de lwy, Kion sta­wia na nie­ustra­szo­ne­go ra­te­la, pew­ne­go sie­bie ge­par­da, bez­tro­skie­go hi­po­po­ta­ma oraz cza­plę­-in­te­lek­tu­alist­kę. W se­ria­lu go­ścin­nie po­ja­wią się: Mu­fa­sa (za­pew­ne jako duch), Ti­mon, Pum­ba, Ra­fiki, Zazu oraz wspo­mnia­na wcze­śniej Kia­ra.
Nie ma ra­czej co li­czyć na głęb­szą hi­sto­rię w sty­lu pierw­szej czę­ści, bo ma to być przede wszyst­kim se­rial skie­ro­wa­ny do dzie­ci, ale „Król Lew” to „Król Lew”. Zo­ba­czę choć­by z cie­ka­wo­ści.

Lynch w roz­mo­wie z Le­lan­dem!


Praw­dzi­wa se­ria­lo­wa bom­ba — po­ka­za­no frag­ment ma­te­ria­łów do­dat­ko­wych z przy­go­to­wy­wa­ne­go na li­piec wy­da­nia blu­-ray se­ria­lu „Twin Pe­aks”. Da­vid Lynch, a więc je­den z twór­ców se­ria­lu oraz re­ży­ser spo­rej czę­ści od­cin­ków, roz­ma­wia z po­sta­cią z se­ria­lu, Le­lan­dem Pal­me­rem, gra­nym przez Raya Wise’a.


Bar­dzo sur­re­ali­stycz­nie, jak to Lynch ma w zwy­cza­ju. Cie­kaw je­stem, jak wy­pad­nie ca­łość tego ma­te­ria­łu.

Bę­dą nowe „Ato­mów­ki”


Po od­cin­ku spe­cjal­nym „Ato­mó­wek” (tu moja re­cen­zja) Car­toon Net­work uzna­ło, że ta­kiej mar­ki nie wy­pusz­cza się z rąk. W związ­ku z tym, szy­ku­je się ko­lej­na se­ria, któ­rą bę­dzie moż­na oglą­dać w 2016 roku. Je­śli bę­dzie tak do­bra jak spe­cjal­ne, rocz­ni­co­we wy­da­nie, to bio­rę.

GRY


E3


E3, E3 i po E3. No­wi­nek cał­kiem spo­ro, kil­ka obie­cu­ją­cych zwia­stu­nów i mnó­stwo ma­te­ria­łów pro­sto z gier. A po­ni­żej te, któ­re mnie naj­bar­dziej za­in­te­re­so­wa­ły.

„Rise of Tomb Rai­der”

Na po­czą­tek trze­ba wspo­mnieć o kró­lo­wej gier wi­deo, czy­li La­rze Croft, któ­ra po­wró­ci w kon­ty­nu­acji ze­szło­rocz­nej od­sło­ny „Tomb Rai­de­ra”. Gra za­ty­tu­ło­wa­na bę­dzie „Rise of Tomb Rai­der”. Jak ła­two się do­my­ślić z ty­tu­łu, twór­cy opo­wie­dzą w niej dal­szy ciąg ge­ne­zy pan­ny Croft, po­ka­zu­jąc wy­da­rze­nia, któ­re osta­tecz­nie ją ukształ­to­wa­ły i uczy­ni­ły ty­tu­ło­wym ra­bu­siem gro­bow­ców. Po­ni­żej za­pie­ra­ja­cy dech w pier­siach zwia­stun.


We­dług za­po­wie­dzi, do no­wej gry z cy­klu po­wró­cą przede wszyst­kim gro­bow­ce, któ­re gracz bę­dzie wraz z bo­ha­ter­ką eks­plo­ro­wać. W La­rę znów wcie­li się Ca­mi­lla Lu­dding­ton, a sce­na­riusz po raz ko­lej­ny na­pi­sze Rhia­nna Prat­chett. „Rise of Tomb Rai­der” uka­że się do­pie­ro pod ko­niec 2015 roku. Dłu­go po­cze­ka­my…

„La­ra Croft and the Tem­ple of Osi­ris”

„Rise of Tomb Ri­der” to jed­nak nie je­dy­na gra z La­rą, któ­ra po­wsta­je. Bę­dzie też kon­ty­nu­acja ty­tu­łu z po­bocz­nej od­no­gi se­rii, czy­li „La­ra Croft and the Guar­dian of Light”. No­wą od­sło­nę za­ty­tu­ło­wa­no: „La­ra Croft and the Tem­ple of Osirs” (a więc bę­dzie Egipt!). Oto zwia­stun:


I jesz­cze dzie­się­cio­mi­nu­to­wy frag­ment roz­gryw­ki:


Roz­gryw­ka nie róż­ni się za bar­dzo od po­przed­nicz­ki, z tym wy­jąt­kiem, że bę­dzie moż­na za­grać aż czte­re­ma po­sta­cia­mi w try­bie współ­pra­cy: La­rą, ar­che­olo­giem Car­te­rem Be­llem, bo­gi­nią Izy­dą oraz bo­giem Ho­ru­sem. Do roli Lary po­wró­ci Kee­ley Hawes — moja ulu­bio­na ak­tor­ka spo­śród uży­cza­ją­cych gło­su mło­dej Cro­ftów­nie. Data pre­mie­ry na ra­zie nie jest zna­na

„Wiedź­min: Dzi­ki Gon”

Nie mo­że za­brak­nąć ro­dzi­mych ak­cen­tów. Oto dwa świet­ne frag­men­ty roz­gryw­ki z trze­cie­go „Wiedź­mi­na”:



Robią nie­sa­mo­wi­te wra­że­nie. Wy­bacz­cie tak ni­skich lo­tów stwier­dze­nie, ale nie mo­gę się od nie­go po­wstrzy­mać: „Na­si gó­rą!”

„In­side”

War­to wspo­mnieć też o „In­side”, no­wej plat­for­mów­ce twór­ców zna­ko­mi­te­go „Lim­bo”.


Tym ra­zem roz­gryw­ka bę­dzie to­czyć się w 2,5D, a ca­łość wy­glą­da rów­nie in­try­gu­ją­co, co pierw­szy twór stu­dia Play­dead.

„Mi­rror’s Edge”

Pod­czas kon­fe­ren­cji EA po­wie­dzia­no tro­chę wię­cej o dłu­go szy­ko­wa­nej no­wej od­sło­nie „Mi­rror’s Edge”, jed­nej z naj­lep­szych i naj­bar­dziej ory­gi­nal­nych gier ostat­nich lat.



Szko­da tyl­ko, że tak ma­ło kon­kre­tów, w tym daty pre­mie­ry…

„Va­liant Hearts: The Great War”

Bar­dzo cie­ka­wie wy­glą­da przy­go­dów­ka pt. „Va­liant Hearts: The Great War”.


Gra, za­in­spi­ro­wa­na li­sta­mi z cza­sow I woj­ny świa­to­wej, opo­wie o czte­rech nie­zna­jo­mych, któ­rzy po­ma­ga­ją mło­de­mu nie­miec­kie­mu żoł­nie­rzo­wi w od­na­le­zie­niu mi­łoś­ci. Bę­dzie to hi­sto­ria o prze­trwa­niu, po­świę­ce­niu i przy­jaź­ni. No i bę­dzie ład­nie uda­wać roż­nej ma­ści in­dy­ki.

„The Evil Wi­thin”

By­ła eks­cy­ta­cja, ak­cja, odro­bi­na nie­po­ko­ju i wzru­sze­nie — czas na odro­bi­nę stra­chu.


No do­bra, strach stra­chem, ale mimo wszyst­ko kil­ka drob­nych wad w tym frag­men­cie roz­gryw­ki wi­dać. Przede wszyst­kim trze­ba grze za­rzu­cić to, że wy­da­je się zbyt dy­na­micz­na, a z prze­ciw­ni­ka­mi moż­na roz­pra­wić się zbyt ła­two. Mam jed­nak na­dzie­ję, że ogól­na at­mos­fe­ra „The Evil Wi­thin” osta­tecz­nie po­zy­tyw­nie wpły­nie na ca­łość gry i zni­we­lu­je ewen­tu­al­ne nie­do­rób­ki.

„Mor­tal Kom­bat X”

Z hor­ro­rów płyn­nie prze­cho­dzi­my do bi­ja­tyk. A sko­ro bi­ja­ty­ki, to kró­lo­wa mo­że być tyl­ko jed­na. Oczy­wi­ście mowa o „Mor­tal Kom­bat”. Oto frag­ment roz­gryw­ki z od­sło­ny ozna­czo­nej rzym­ską „X”:


Ak­cja gry roz­pocz­nie się tam, gdzie za­koń­czy­ła się po­przed­nia część, by na­stęp­nie prze­sko­czyć o 25 lat na­przód. Po­ja­wią się star­sze wer­sje zna­nych już po­sta­ci, a tak­że kil­ka no­wych, w tym Cas­sie Cage, cór­ka John­ny­’e­go Ca­ge­’a i So­nyi Bla­de. Roz­gryw­ka zo­sta­nie wzbo­ga­co­na o kil­ka no­wych ele­men­tów, m.in. moż­li­wość wy­ko­rzy­sty­wa­nia ele­men­tów oto­cze­nia. Fa­ta­li­ty wy­ko­na­my jed­nak do­pie­ro w 2015 roku. Szko­da.

„Bat­man: Ar­kham Knight”

Nie za­po­mnia­łem oczy­wi­ście o naj­now­szym „Bat­ma­nie” i krót­kim frag­men­cie z gry.


Roz­gryw­ka jest jesz­cze bar­dziej uroz­ma­ico­na niż w „Ar­kham City” (bat­mo­bil!) gra­fika wy­glą­da prze­ślicz­nie, a Strach na Wró­ble prze­ra­ża nie tyl­ko… wró­ble. I że trze­ba cze­kać aż do 2015 roku? Ale dla­cze­go?

„Grim Fan­dan­go”

I na sam ko­niec rów­nie waż­na wia­do­mość — kul­to­wa przy­go­dów­ka Lu­cas­Arts pt. „Grim Fan­dan­go”, któ­rą pa­mię­ta­ją głów­nie star­si gra­cze, zo­sta­nie zre­ma­ste­ro­wa­na i wy­da­na na (na ra­zie) PS4 oraz PS Vi­tę. Za od­świe­żo­ną wer­sję od­po­wia­dać bę­dzie nie kto inny, a Tim Scha­fer, czy­li twór­ca ory­gi­na­łu oraz jego stu­dio, Double Fine Pro­duc­tions.


No, to jak już się pa­no­wie upo­ra­cie z wer­sją na PS-kę, to w ko­lej­ce usta­wia­ją się jesz­cze sta­re, do­bre PieCe.

Komentarze