FILMY
Plany WB i DC
Zazwyczaj staram się nie publikować niepotwierdzonych oficjalnie informacji, ale ta wydaje się dość rzetelna, bo raz, że pochodzi z wiarygodnego źródła, a dwa, że jej prawdziwość poświadczają osoby blisko związane z Warner Bros. O co chodzi?
Wszystko zaczęło się półtora tygodnia temu, kiedy Nikki Finke, założycielka portalu deadline.com, napisała na swoim nowo otwartym blogu, nikkifinke.com, o planach Warner Bros wobec filmów opartych na komiksach ze stajni DC Comics. Według dziennikarki prezentują się one następująco:
- Maj 2016 – „Batman v Superman: Dawn of Justice”
- Lipiec 2016 – „Shazam”
- Boże Narodzenie 2016 – „Sandman”
- Maj 2017 – „Justice League”
- Lipiec 2017 – „Wonder Woman”
- Boże Narodzenie 2017 – wspólny film Flasha i Zielonej Latarni
- Maj 2018 – „Człowiek ze stali 2”
Z rewelacji Finke, potwierdzonych m.in. przez Kevina Smitha oraz Billa „Jetta” Rameya, wynika, że Warner Bros zagra w najbliższych latach bardzo ofensywnie i podejmie kilka ryzykownych kroków.
Po pierwsze — konsekwentnie rozbuduje filmowe uniwersum. Na podstawie dotychczasowych informacji, pojawiających się w wywiadach i wiadomościach filmowych, można założyć, że przynajmniej cztery z powyższych pozycji będą toczyć się w jednym, spójnym świecie. Na starcie wykluczyć z nich należy „Sandmana” (z oczywistych względów), podobno oddzielnym filmem ma być też „Shazam”. Nieznany jest również status najbardziej zagadkowej pozycji na liście, czyli wspólnego filmu Flasha i Zielonej Latarni. Pozostają więc dwa oficjalnie ogłoszone już filmy („Batman v Superman: Dawn of Justice”, „Justice Leaague”) oraz „Wonder Woman” (już wcześniej mówiło się, że Gal Gadot podpisała umowę na kilka obrazów, w tym solowy) i „Człowiek ze stali 2”. Cztery filmy to dla jednych dużo, dla innych mało. Na pewno za dwa z nich (a możliwe, że nawet trzy) odpowiadać będzie ten sam reżyser, co powinno zarówno zapewnić spójność przedstawionego świata, jak i pozwolić na nieco twórczej wolności. Problemem staje się jednak „Wonder Woman” — Zack Snyder raczej nie będzie zajmować się solowym filmem amazońskiej bohaterki (chyba, że ma zmieniacz czasu lubinne tego typu ustrojstwo, choć z drugiej strony, ciekawe, jak Gadot opanuje przebywanie na kilku planach na raz), a nowy raczej reżyser nie będzie miał w wielu sprawach wolnej ręki. W o wiele lepszej sytuacji znajdują się: „Sandman”, prawdopodobnie „Shazam” i być może film z Flashem i Zieloną Latarnią. Tutaj nie powinno (o tyle, o ile) być problemów z artystyczną swobodą.
Po drugie — WB ma zamiar zrobić dużo filmów, w krótkim czasie. I to może się okazać albo kluczem do sukcesu, albo drogą do porażki. Jeśli w każdy projekt jakimś cudem uda się włożyć tyle samo zaangażowania i pasji, to można być spokojnym. Jeśli jednak będzie to nieprzemyślana seryjna produkcja, to może się to odbić na jakości obrazów. Tutaj trochę się niepokoję i chciałbym usłyszeć więcej o twórcach poszczególnych filmów.
Z pozostałych rzeczy — cieszy mnie dobór kolejnych tytułów. Na (już zapowiedzianą oficjalnie) „Ligę Sprawiedliwości” czekam bardzo mocno, cieszę się też z powodu „Wonder Woman”, która wreszcie powinna zamknąć usta wyznawcom mantry: „Marvel robi film z gadającym drzewem i szopem praczem, a DC twierdzi, że ciężko podejść do Wonder Woman” (jakby zapomnieli o serialu z Lyndą Carter). Ciekawie brzmi wspólny film Flasha i Zielonej Latarni (dość ryzykowny, a jednocześnie całkiem mądry pomysł), nieźle może teź wyjść „Shazam” (ponoć to z tym filmem związany jest Dwayne „The Rock” Johnson).
W każdym razie, na więcej informacji trzeba czekać do początku San Diego Comic Con, podczas którego, zgodnie z doniesieniami, Warner Bros oficjalnie ogłosi swoje plany.
Z pozostałych rzeczy — cieszy mnie dobór kolejnych tytułów. Na (już zapowiedzianą oficjalnie) „Ligę Sprawiedliwości” czekam bardzo mocno, cieszę się też z powodu „Wonder Woman”, która wreszcie powinna zamknąć usta wyznawcom mantry: „Marvel robi film z gadającym drzewem i szopem praczem, a DC twierdzi, że ciężko podejść do Wonder Woman” (jakby zapomnieli o serialu z Lyndą Carter). Ciekawie brzmi wspólny film Flasha i Zielonej Latarni (dość ryzykowny, a jednocześnie całkiem mądry pomysł), nieźle może teź wyjść „Shazam” (ponoć to z tym filmem związany jest Dwayne „The Rock” Johnson).
W każdym razie, na więcej informacji trzeba czekać do początku San Diego Comic Con, podczas którego, zgodnie z doniesieniami, Warner Bros oficjalnie ogłosi swoje plany.
Nowy „Scooby” jednak filmem aktorskim
Prawie rok po tym, jak Warner Bros ogłosiło prace nad kinowym, animowanym filmem o przygodach tchórzliwego doga niemieckiego Scooby-Doo oraz ekipy młodych detektywów, władze wytwórni… zmieniają zdanie. Teraz „Scooby-Doo” ma być produkcją aktorską i stanowić, kolejny już, restart serii. Studio aktualnie prowadzi rozmowy z niejakim Randallem Greenem (o ile się nie mylę, jest to debiutant), który miałby napisać scenariusz.
Wielka szkoda, że studio rezygnuje z animacji. Choć poprzednie filmy aktorskie, zarówno kinowe, jak i telewizyjne, były całkiem niezłe, to zdecydowanie wolę te rysowane wcielenia Scooby’ego.
Wielka szkoda, że studio rezygnuje z animacji. Choć poprzednie filmy aktorskie, zarówno kinowe, jak i telewizyjne, były całkiem niezłe, to zdecydowanie wolę te rysowane wcielenia Scooby’ego.
SERIALE
Jack Coleman wraca do „Herosów”
Jack Coleman, odtwórca roli Noah Bennetta w serialu „Herosi”, powróci w jego kontynuacji, „Heroes: Reborn”. To pierwszy członek pierwotnej obsady, który zagra w przygotowywanym przez Tima Kringa projekcie. Strzał w dziesiątkę, bo to była jedna z najciekawszych postaci oryginału.
„Sense8” od Straczynskiego i Wachowskich
Scenarzysta komiksowy i telewizyjny J. Michael Straczynski oraz rodzeństwo Wachowskich szykują dla platformy Netflix serial pod tytułem „Sense8”. Opowie on historię ośmiu nieznających się osób, wywodzących się z różnych kręgów kulturowych i różnych części świata. Doświadczają one brutalnej wizji i w jej wyniku zostają telepatycznie połączone. Tajemniczy i wpływowy mężczyzna, Jonas, postanawia zebrać wszystkie te osoby, a tymczasem, niejaki Pan Whispers planuje ich zabójstwo. Każdy z dziesięciu odcinków skupi się na innej postaci. W obsadzie znaleźli się między innymi: Naveen Andrews („Zagubieni”), Daryl Hannah („Kill Bill”), Brian J. Smith („Gwiezdne Wrota: Wszechświat”) oraz Bae Doona („Atlas Chmur”).
Pomysł szalenie mi się podoba, a obsada wygląda znakomicie. Dopisuję do listy pt. „Koniecznie zobaczyć”.
Pomysł szalenie mi się podoba, a obsada wygląda znakomicie. Dopisuję do listy pt. „Koniecznie zobaczyć”.
GRY
„Dreamfall: Chapters” i nowe szczegóły
Ragnar Tørnquist rozpieszcza fanów „Najdłuższej podróży” i wraz ze studiem Red Thread Games, dzieli się kolejnymi informacjami o szykowanej na listopad produkcji.
Gra będzie podzielona na trzynaście rozdziałów, które pomieści pięć ksiąg. Każdy z rozdziałów został zaprojektowany tak, by starczyć na jedną sesję gry, natomiast każda z ksiąg opowie jedną, większą historię, która później, wraz z pozostałymi, złoży się na całą grę.
„Dreamfall: Chapters” wkrótce wejdzie w fazę beta, a zespół zamierza testować i usprawniać całość po kolei, rozdział po rozdziale. Na 27 czerwca wyznaczono początek bety pierwszej z ksiąg, zatytułowanej „Birth” („Narodziny”). Księga ta składać się będzie z dwóch rozdziałów oraz interludium. Interludia to, przy okazji, jeden z najpilniej strzeżonych sekretów gry, a wiadomo o nich tylko tyle, że zagramy w nich zupełnie nowym bohaterem.
Twórcy uchylili też rąbka tajemnicy odnośnie fabuły. Główna bohaterka, Zoë Castillo, będzie teraz żyć w Europolis, gdzie znajdzie pracę, pozna nowych przyjaciół, a w wolnym czasie wspomoże kampanię wyborczą kandydatki na kanclerza.
Dreamfall Chapters to tytuł, na który czekam nieprzerwanie od kiedy tylko ukończyłem poprzednią część, a było to w 2006 roku. Listopadzie, przybywaj.
Plany WB ambitne, widać bardzo im zależy by podjąć rękawice rzucone przez Marvel. Trzymam za nich kciuki mimo, że mam spore obawy.
OdpowiedzUsuńSense8 to teraz najbardziej oczekiwany przeze mnie serial, pachnie mi trochę Flashforward i Heroes, ale zapowiada się dojrzalsza forma co może wyjść tylko na dobre.