MANIAK WE WSTĘPIE
Ze wszystkich gatunków gier komputerowych zawsze najbardziej przemawiały do mnie klasyczne przygodówki. Zazwyczaj są one świetnie napisane pod względem fabularnym, a oprócz sporej dawki rozrywki oferują coś jeszcze — wyzwania intelektualne. Spędziłem więc wiele godzin nad „Najdłuższą podróżą” czy seriami typu: „Atlantis”, „Broken Sword”, „Monkey Island” itp. I bawiłem się świetnie. Dziś klasycznych gier typu „wskaż i kliknij” jest być może mniej, ale sam gatunek przygodówek ewoluuje w różnych kierunkach — m.in. wywodzi się z nich coś, co można nazwać „interaktywnym filmem”. Najbardziej znane z takich interaktywnych filmów to z pewnością produkcje Quantic Dreams oraz nowsze gry od Telltale Games.
Z tą ostatnią wytwórnią zetknąłem się po raz pierwszy przy okazji odcinkowego „Sama i Maxa” (ten jest jeszcze klasycznym, jako tako, „wskaż i kliknij”), ale dopiero egranizacją komiksu „The Walking Dead” (już w formacie interaktywnego filmu) przykuła moją uwagę na dobre. Ostatnio ukazał się zaś ostatni odcinek kolejnej komiksowej gry od Telltale Games, tym razem opartej na znakomitych „Fables” Billa Willinghama. Ponieważ bardzo tę serię lubię, po „The Wolf Among Us”, bo tak zatytułowano grę, sięgnąłem z przyjemnością.
MANIAK O FABULE
Akcja gry toczy się przed wydarzeniami znanymi z komiksów i skupia się na Bigbym, czyli złym wilku, znanym choćby z baśni o Czerwonym Kapturku. Tym, którzy komiksowego pierwowzoru nie kojarzą (a to błąd, bo naprawdę warto), spieszę z szybkimi, uproszczonymi wyjaśnieniami. „Fables” opowiada o postaciach baśniowych, które, w obliczu zagrożenia ze strony tajemniczego Adwersarza, osiedliły się w naszym świecie i zamieszkują Nowy Jork. Bigby jest tu kimś w rodzaju antybohatera — to postać, która nie opowiada się do końca ani po stronie dobra, ani zła, choć stara się zrehabilitować przed społecznością baśniowych postaci i służy jako pilnujący porządku szeryf. To postać niemal żywcem wyjęta z czarnego kryminału.
W „The Wolf Among Us” (na marginesie: bardzo dobry tytuł, który oznacza „wilk pośród nas” i wcale nie musi odnosić się do głównego bohatera) Bigby odkrywa przed apartamentowcem Woodlands, (mieszka w nim większość baśniowych postaci) głowę pewnej kobiety, którą uratował dzień wcześniej z rąk rozszalałego Drwala (tego z „Czerwonego Kapturka”). Morderstwo okazuje się jednak tylko częścią o wiele większej intrygi, mającej wpływ na całą baśniową społeczność.
W „The Wolf Among Us” (na marginesie: bardzo dobry tytuł, który oznacza „wilk pośród nas” i wcale nie musi odnosić się do głównego bohatera) Bigby odkrywa przed apartamentowcem Woodlands, (mieszka w nim większość baśniowych postaci) głowę pewnej kobiety, którą uratował dzień wcześniej z rąk rozszalałego Drwala (tego z „Czerwonego Kapturka”). Morderstwo okazuje się jednak tylko częścią o wiele większej intrygi, mającej wpływ na całą baśniową społeczność.
Akcja rozwija się powoli, a każdy trop, na jaki gracz trafia, prowadzi do kolejnego. Kawałki wielkiej układanki dopiero po jakimś czasie zdają się do siebie pasować, ale gdy już tak się staje, efekt jest doskonały, a rozwiązanie sprawy satysfakcjonuje. Oczywiście jest też sporo tropów fałszywych, które wiodą donikąd, ale taki zabieg jeszcze bardziej uatrakcyjnia i w gruncie rzeczy uwiarygadnia fabułę. Całość jest jak bardzo dobry, trzymający w napięciu czarny kryminał o delikatnym, politycznym zabarwieniu. Dzięki temu od gry ciężko się oderwać, a na każdy kolejny odcinek czeka się z zapartym tchem.
„The Wolf Among Us” jest także bardzo ciekawy pod względem moralnym — wybory, przed jakimi staje postać, a co za tym idzie gracz, są interesujące i choć nie mają olbrzymiego wpływu na rozwój wydarzeń, to nawet minimalne ich konsekwencje rozegrane są doskonale. Dobrze to wszystko oddaje nieco mroczny, poważny ton komiksów Willinghama.
Samo zakończenie, bardzo niejednoznaczne, sprawdza się w grze pierwszorzędnie i może, choć nie musi, zapowiadać ciąg dalszy. Działa więc zarówno jako koniec historii, jak i jako początek kolejnej. Oby cyferki starczyły studiu, by taką kontynuację stworzyć.
MANIAK O ROZGRYWCE
Jeśli chodzi o rozgrywkę, „The Wolf Among Us” jest bardzo podobny do „The Walking Dead”. To także swego rodzaju interaktywny film, w którym nacisk położony jest na wyborach odpowiedniej ścieżki dialogowej, podejmowaniu decyzji o moralnym zabarwieniu, bardzo dobrze wyważonych sekwencjach Quick Time Event (czyli „wybierz odpowiedni przycisk w odpowiednim momencie”) i okazjonalnej eksploracji. Ten ostatni element został jednak potraktowany jeszcze bardziej po macoszemu niż w „The Walking Dead”, co z jednej strony nieco dynamizuje rozgrywkę, ale z drugiej… Cóż — sporo tu elementów detektywistycznych, więc jednak eksploracji, momentów szukania poszlak powinno być nieco więcej. Trochę szkoda, ale i tak gra się bardzo przyjemnie, choć paradoksalnie, do roboty nie mamy zbyt wiele — ale to już specyfika gatunku.
MANIAK O GRAFICE
Graficznie „The Wolf Among Us” także oferuje mniej więcej to samo, co „The Walking Dead”. Całość została stworzona za pomocą techniki tzw. cel-shadingu. Postaci oraz tła wyglądają więc niczym ręcznie narysowane, a następnie przeniesione w trójwymiar. Zawsze tę technikę lubiłem, a tutaj efekt jest niezły i gra rzeczywiście wygląda, jakby przeniesiono ją żywcem z paneli powieści graficznych.
Postaci zaprojektowano bardzo ładnie i pozostano wiernym ich komiksowemu wizerunkowi. Wrażenie robi także świetnie przygotowane otoczenie, w którym zadbano o jak najmniejsze szczegóły. Do tego dochodzi staranne, choć uproszczone w ramach konwencji, cieniowanie.
Przyzwoita jest animacja, choć trzeba przyznać, że czasami da się zauważyć małe chrupnięcia podczas przejść z jednego ujęcia do drugiego, zwłaszcza po dokonaniu wyboru.
Przyzwoita jest animacja, choć trzeba przyznać, że czasami da się zauważyć małe chrupnięcia podczas przejść z jednego ujęcia do drugiego, zwłaszcza po dokonaniu wyboru.
MANIAK O MUZYCE
Za muzykę w grze odpowiada ta sama osoba, która pracowała przy innych produkcjach Telltale Games, w tym „The Walking Dead”, czyli Jared Emerson-Johnson. Jego specyficzny styl słychać już po kilku pierwszych dźwiękach, choć trzeba przyznać, że mimo to, kompozytorowi udaje się nieco wyróżnić ścieżkę dźwiękową „The Wolf Among Us” na tle jego pozostałych osiągnięć. Można to odczuć zwłaszcza podczas świetnej, korzystającej z elektroniki czołówki.
Kompozycje bardzo dobrze pasują do opowiadanej w grze historii i świetnie budują atmosferę, a przede wszystkim są doskonale zgrane z tym, co gracz w danym momencie robi. Bardzo przy tym przypominają to, co w „Twin Peaks” zrobił Angelo Badalamenti — a to duży komplement.
MANIAK O GRZE AKTORSKIEJ
I wreszcie gra aktorska, bo ta również stanowi istotny element „The Wolf Among Us”. W produkcji usłyszymy głównie aktorów, którzy wcześniej już pojawili się w „The Walking Dead”, ale w nieco innych rolach, dzięki czemu nie zawsze łatwo ich rozpoznać, a to moim zdaniem duży atut.
Głównego bohatera gra Adam Harrington. Jego głęboka, nieco zachrypnięta barwa głosu perfekcyjnie pasuje do doświadczonego przez życie, nałogowego palacza Bigby’ego. W pozostałych rolach występują zaś między innymi: Erin Yvette jako Śnieżka, Melissa Hutchinson (znana z genialnej roli Clementine w „The Walking Dead”) jako Piękna, Gavin Hammon jako Bestia, Roger Jackson jako Ichabod Crane, Dave Fennoy (znany z roli Lee Everetta w „The Walking Dead”) jako Sinobrody, Chuck Kourouklis jako Ropuch oraz debiutantka Cia Court jako tajemnicza Faith. Wszyscy z nich spisują się znakomicie i sprawiają, że łatwiej jest graczowi zanurzyć się w świat „The Wolf Among Us”. Praktycznie każda głosowa kreacja zasługuje na dużą pochwałę i szczerze mówiąc, kiedy czytam teraz kolejne numery „Fables”, to w głowie słyszę właśnie głosy z gry.
MANIAK OCENIA
„The Wolf Among Us” można byłoby pewnie w jakiś sposób ulepszyć, choćby dając graczowi więcej swobody, jeśli chodzi o poszukiwanie śladów. Tym niemniej jest to i tak bardzo dobry interaktywny film, który dostarcza sporo rozrywki. Jeśli jesteście fanami „Fables”, wcześniejszych gier Telltale Games lub chociaż dobrych kryminałów, to sięgnijcie po tę pozycję — na pewno nie pożałujecie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.