MANIAK W ROZPOCZĘCIU
Do „The Casual Vacancy” (czy też „Trafnego wyboru” jak trochę mniej trafnie wybrał polski wydawca) podchodziłem kilka razy i zawsze gdzieś tam na dłuższy czas powieść porzucałem, by potem do niej wracać. I tak od premiery książki Joanne Kathleen Rowling minęły już prawie dwa lata, a ja w końcu wziąłem się w garść i skończyłem jej lekturę.
Czy było warto? Cóż, pierwsza po serii o Harrym Potterze książka Rowling, tym razem przeznaczona dla dorosłych, to na pewno dzieło ciekawe, nietuzinkowe i niezwykle przyjemne, ale też niepozbawione kilku mniejszych wad. Fani „Pottera”, oczekujący lekkiej i wciągającej lektury fantasy, pewnie poczują się nieco rozczarowani, ale ci, którzy otwarci są na coś innego i nie traktują autorki jako pisarki zamkniętej w jednej kategorii, na pewno znajdą w „The Casual Vacancy” coś dla siebie.
MANIAK O FABULE
Sam tytuł, nawiązujący do tzw. tymczasowego wakatu, czyli sytuacji, w której zwalnia się miejsce radnego wskutek niedopełnienia obowiązku przyjęcia mandatu na czas, złożenia rezygnacji lub śmierci, niewiele zdradza na temat fabuły, ale pasuje doskonale i bardzo ładnie nawiązuje do punktu wyjścia historii.
Powieść podzielona jest na siedem części o różnej strukturze, a każdą z nich otwiera nawiązujący do treści cytat z książki Charlesa Arnold-Bakera pt. „Administracja samorządowa” — ładny dodatek, dzięki któremu można nie tylko poznać kilka ciekawostek, ale też zostać dobrze wprowadzonym w atmosferę powieści.
Punkt wyjścia „The Casual Vacancy” jest dość prosty: umiera niejaki Barry Fairbrother, przez co zwalnia się miejsce w radzie miasteczka Pagford. Taka sytuacja stanowi dla autorki pretekst do tego, by pokazać różne odcienie społeczności zamieszkującej miejscowość oraz nastroje tam panujące.
Rowling opisuje mnóstwo bohaterów i sporo wątków, a te po mistrzowsku przeplata, by pod koniec umiejętnie je zespolić. Ważny jest oczywiście wątek polityczny, stanowiący pewnego rodzaju rdzeń, z którego następnie wyrastają inne historie. Poznajemy kolejnych kandydatów do rady, ich rodziny oraz problemy, ale nie tylko, ponieważ ważne są też postaci niebiorące udziału w wyścigu o stołek radnego, ale jednak jakoś tym wyścigiem dotknięte. Opisywanie losów każdej z nich pozwala autorce na poruszenie wielu ważnych problemów politycznych oraz społecznych: od biedy, choroby, obłudy, zdrady i kłamstwa przez gwałt, rasizm, narkomanię i pornografię po znęcanie się nad innymi, samookaleczanie się czy nawet samobójstwo. Niektórym poświęca mniej miejsca, tylko lekko do nich nawiązując, innym przygląda się uważniej — zawsze jednak stara się pozostać obiektywna i pokazywać dwie strony medalu (choć czasami pewne argumenty są wyraźnie silniejsze od innych). Bardzo ważnym motywem jest też odpowiedzialność — za siebie, ale też za życie innych, na które wpływają nasze decyzje. Nie bez powodu pierwotny tytuł powieści miał brzmieć „Responsible”, czyli „Odpowiedzialny” właśnie.
Rowling nie ustrzega się jednak pewnych drobnych błędów. Przede wszystkim trochę ciężko było mi przebić się przez topornawe, odrobinę przeładowane otwarcie powieści, ale z całą pewnością rekompensował to ciąg dalszy i rozwój akcji — czyli wkręcić się w „The Casual Vacancy” na początku nie jest łatwo, ale w końcu to następuje, a jak już się wkręci to i wykręcić się trudno.
Czasem rażą nieco naiwne rozwiązania fabularne i uproszczenia, np. wygodne wyposażenie kluczowych bohaterów w pewną umiejętność. Mieszane uczucia mam również wobec bardzo dużej roli młodzieży w historii. Te wątki napisane są, co prawda, naprawdę pierwszorzędnie — autorka bardzo dobrze rozumie współczesnych nastolatków i przedstawia ich losy wiarygodnie — ale mam wrażenie, że trochę cierpią na tym historie dorosłych bohaterów, których potencjał nie został do końca wykorzystany.
Tak czy siak, Rowling tworzy znakomitą satyrę socjologiczno-polityczną, uwydatniając nasze wady, ograniczenia oraz niedoskonałości i podsumowuje ją trafną, słodko-gorzką puentą, w której szczególnie podkreśla wspomniany przeze mnie motyw odpowiedzialności.
MANIAK O JĘZYKU
„The Casual Vacancy” czytałem w oryginale, więc od razu ostrzegam, że nie wiem, jak wygląda polskie wydanie i jak sprawy stylowo-językowe się w nim mają. To powiedziawszy, muszę przyznać, że Rowling pisze naprawdę świetnie. Jej opisy wręcz obfitują w wielorakie szczegóły, są ładnie uporządkowane i co najważniejsze — nieprzeładowane sztucznym słownictwem i bardzo lekkie. Z powieści można się sporo dowiedzieć o społeczności Pagford, a poszczególnych bohaterów poznajemy bardzo dobrze — tak, że po chwili czujemy, jakby byli naszymi dobrymi znajomymi.
Znakomite są dialogi, w których autorka wspaniale korzysta z różnych odmian języka — idiolektów, socjolektów, slangów itp. Dzięki temu łatwo od razu zidentyfikować bohaterów i przyporządkować ich do danych grup i klas społecznych.
Słownictwo doskonale wyważono — nie jest ono proste i ubogie, ale też nie wkracza na granicę pretensjonalności, co uważam za bardzo duży plus.
MANIAK OCENIA
„The Casual Vacancy” to powieść, która sprawia sporo frajdy, a przy okazji jest lekturą wartościową, skłaniającą do wielu przemyśleń. Warto przy tym zaznaczyć, że autorka bardzo szanuje czytelnika i pozwala mu na własne wnioski i przemyślenia. Jasne, zdarza jej się kilka potknięć, ale przecież można je wybaczyć.
DOBRY |
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.