FILMY
Marvel ogłasza filmowe plany
Zaczynam nietypowo, bo od wiadomości marvelowych. Zazwyczaj filmy na podstawie komiksów wydawnictwa nieszczególnie mnie ekscytują (poza tymi, które robi Whedon), bo i też nieszczególnie czuję się związany z ich bohaterami. Jednak w kontekście niedawnego ogłoszenia Warner Bros i zamiarów wytwórni wobec adaptacji komiksów DC, plany Marvela na kolejną fazę filmowego uniwersum wydają się szczególnie ciekawe. Oto jak się prezentują:
- 6 maja 2016 — „Captain America: Civil War” — obraz nawiązujący do jednego z najsłynniejszych eventów Marvela; ma całkowicie odmienić oblicze kinowe uniwersum.
- 4 listopada 2016 — „Doctor Strange” — film o najsłynniejszej postaci magicznej z komiksów Marvela. Plotki mówią o tym, że główną rolę zagra Benedict Cumberbatch, choć mam nadzieję, że to nieprawda (bo to by oznaczało katastrofę dla „Sherlocka”). Dobrze, że premiera tego obrazu oddalona jest w miarę bezpiecznie od „Shazama”.
- 5 maja 2017 — „Guardians of Galaxy 2” — po tegorocznym sukcesie jedynki, to była tylko formalność. Film znów wyreżyseruje oczywiście James Gunn.
- 28 lipca 2017 — „Thor: Ragnarok” — kolejny ważny dla trzeciej fazy film, który znów może zmienić oblicze całego uniwersum. Do swoich ról na pewno powrócą Chris Hemsworth i Tom Hiddleston, a podtytuł zwiastuje duże widowisko (Ragnarök to w mitologii nordyckiej określenie końca świata). No i ukaże się w kinach trochę czasu po innej komiksowej produkcji nawiązującej (a przynajmniej mam taką nadzieję) do mitologii (w tym przypadku greckiej) — „Wonder Woman”.
- 3 listopada 2017 — „Black Panther” — wreszcie produkcja Marvela, skupiająca się na czarnoskórym bohaterze (i to na dwa i pół roku przed „Cyborgiem” od WB). Twórcy zapowiadają ten film jako zderzenie izolującego się narodu Wakandy, ojczyzny tytułowego bohatera, ze światem zewnętrznym. Czyli znów pewne cechy wspólne z „Wonder Woman”. Tak czy siak, obraz będzie mieć ciężko, bo dwa tygodnie później do kin wchodzi pierwsza część „Ligi Sprawiedliwości”. Ups...
- Maj 2018 — „Avengers: Infinity War”, Część I — wzorem „Ligi Sprawiedliwości” trzecia odsłona „Avengers” zostanie podzielona na dwie części. Modny to ostatnio zabieg, ale mam nadzieję, że obu filmom wyjdzie to na dobre. Nie ma też obaw o bliskie starcie z jakąś produkcją od DC, a to bardzo dobrze dla gatunku.
- 6 czerwca 2018 — „Captain Marvel” — pierwszy film Marvela, skupiający się na kobiecej bohaterce. Ponad rok po „Wonder Woman”, ale najważniejsze, że będzie. Najwyraźniej Feige i spółka wreszcie uznali, że nadeszła wspominana w wielu wywiadach odpowiednia pora…
- 2 listopada 2018 — „Inhumans” — próba poradzenia sobie z brakiem praw do grupy X-Men. Może to i dobra strategia…
- Maj 2019 — „Avengers: Infinity War”, Część II — koniec trzeciej fazy filmowego uniwersum. Co ciekawe, film ukaże się miesiąc przed drugą odsłoną „Ligi Sprawiedliwości”. Do bezpośredniego starcia raczej nie dojdzie, ale ciekawe, czy wyniki będą porównywalne.
Podsumowując — plany są bardzo ambitne (zauważcie, że od 2017 roku, będą wydawane po trzy filmy rocznie) i Marvel poukładał wszystko dość rozsądnie, biorąc też pod uwagę konkurencję, a co za tym idzie, dobro gatunku (wszyscy chcą, żeby filmy komiksowe odnosiły sukcesy, bo porażka może oznaczać obniżenie zainteresowania). Najbardziej cieszy „Black Panther” i „Captain Marvel”; ja tradycyjnie czekam na „Avengers”, w nadziei, że Whedon znów będzie reżyserować.
Rozszerzony zwiastun „Avengers: Age of Ultron”
Zwiastun „Age of Ultron” ukazał się w rozszerzonej wersji z jedną, dłuższą sceną na początku, w której typowy whedonowy humor połączony jest z dramatyzmem. Wyszło naprawdę świetnie i bardzo niepokojąco.
Miłośnicy dubbingu mogą też obejrzeć polską wersję krótszego zwiastuna (choć, jak wiadomo, dubbingowane zwiastuny wypadają kiepsko i nie mają wiele wspólnego z efektem końcowym).
Dialogów Whedona najlepiej słucha się oczywiście w oryginale, ale polską wersję jedynki przygotowano ostatecznie całkiem przyzwoicie, więc może…
Nowa wersja „Coś paskudnego tu nadchodzi”
Disney na dobre rusza z drugą adaptacją powieści Raya Bradbury’ego, „Something Wicked This Way Comes”. Zatrudniono już scenarzystę, którym będzie David Leslie Johnson („Gniew tytanów”) oraz reżysera, którego stołek obejmie Seth Grahame-Smith. Będzie to dla tego ostatniego, pisarza i scenarzysty, debiut w roli reżysera. Póki co projekt nie nastraja więc pozytywnie. Ale zawsze można wrócić do wersji z 1983 roku.
„Skull Island” z nowym scenarzystą
„Skull Island”, film (z Tomem Hiddlestonem w jednej z głównych ról oraz Jordanem Vogt-Robertsem na stanowisku reżysera), który skupi się na miejscu zamieszkiwanym przez słynnego King Konga, dostał właśnie nowego scenarzystę. Poprzedni, Max Borenstein, przeszedł teraz do prac nad kontynuacją „Godzilli”. Jego miejsce zajmie nominowany do Oscara za film „Lot” John Gatins, którego zadaniem będzie doszlifowanie tekstu Borensteina. A skoro Legendary ściąga takie nazwisko, to musi wyjść ze „Skull Island” przynajmniej coś przyzwoitego.
SERIALE
Będzie serialowy Archie
Stacja Fox zakupiła serial „Riverdale”, który oparty będzie na komiksach o Archiem. Wedle zapowiedzi ma być to odważne spojrzenie na Archie’ego, Bett, Veronicę i ich przyjaciół oraz skrywające wiele tajemnic miasteczko Riverdale. W centrum historii znajdować ma się trójkąt miłosny pomiędzy Archiem Andrewsem, Betty Cooper oraz Veronicą Lodge, a ponadto pojawią się znani z komiksów bohaterowie: Reggie Mantle, Jughead Jones czy Kevin Keller. Produkcją zajmie się Greg Berlanti, natomiast scenariusz pilota napisze Roberto Aguirre-Sacasa.
Komiksy coraz śmielej wkraczają do telewizji i cieszę się, że nie poprzestano tylko na tytułach stricte superbohaterskich. „Archie” to kopalnia dobrych pomysłów i mam nadzieję, że twórcy serialu dobrze ją wykorzystają.
Komiksy coraz śmielej wkraczają do telewizji i cieszę się, że nie poprzestano tylko na tytułach stricte superbohaterskich. „Archie” to kopalnia dobrych pomysłów i mam nadzieję, że twórcy serialu dobrze ją wykorzystają.
KOMIKSY
„Convergance” od DC Comics
DC Comics wyjawiło swoje plany a propos wielkiego eventu, szykowanego na kwiecień. Na dwa miesiące wstrzymane zostaną wszystkie regularne serie superbohaterskie, które ustąpią miejsca dziewięcioczęściowej miniserii pt. „Convergance”. Ta rozpocznie się 1 kwietnia, numerem zerowym i da także początek czterdziestu dwuczęściowym miniseriom, w których spojrzymy na światy przestawione w komiksach wydawnictwa przez ostatnie osiemdziesiąt lat.
Zgodnie z tym, co mówi Jim Lee, event odpowie na najbardziej palące pytania po restarcie w 2011 roku — m.in. to czy kluczowe historie miały rzeczywiście miejsce w obecnym uniwersum oraz co dzieje się z postaciami, których nie wprowadzono ponownie do komiksów. Ma to być najbardziej metatekstualna historia, jaka wyszła spod skrzydeł wydawnictwa.
Za scenariusz poszczególnych miniserii odpowiadać będzie wielu autorów. Obecnie wspomina się tylko o takich nazwiskach jak: związany raczej z telewizją Jeff King („Białe kołnierzyki”), Dan Jurgens oraz Scott Lobdell. Ten ostatni ma ponoć pomóc w rozplanowaniu wątków.
Sam pomysł bardzo ciekawy i mam nadzieję, że „Convergance” się uda. A ja mam wreszcie motywację, by nadgonić troszkę komiksy DC.
Zgodnie z tym, co mówi Jim Lee, event odpowie na najbardziej palące pytania po restarcie w 2011 roku — m.in. to czy kluczowe historie miały rzeczywiście miejsce w obecnym uniwersum oraz co dzieje się z postaciami, których nie wprowadzono ponownie do komiksów. Ma to być najbardziej metatekstualna historia, jaka wyszła spod skrzydeł wydawnictwa.
Za scenariusz poszczególnych miniserii odpowiadać będzie wielu autorów. Obecnie wspomina się tylko o takich nazwiskach jak: związany raczej z telewizją Jeff King („Białe kołnierzyki”), Dan Jurgens oraz Scott Lobdell. Ten ostatni ma ponoć pomóc w rozplanowaniu wątków.
Sam pomysł bardzo ciekawy i mam nadzieję, że „Convergance” się uda. A ja mam wreszcie motywację, by nadgonić troszkę komiksy DC.
Cześć. Nie wiem czy zgodzisz się ze mną, ale trochę się boje czasu kiedy to te wszystkie filmy zarówno Marvela jak i DC w 2020 roku będą już po premierze. Wszystkie bardziej znane postacie komiksowe będą już miały wtedy przynajmniej swoją jedną wysokobudżetową adaptację. Wytwórnie albo będą sięgać albo po coraz mniej rozpoznawalne postacie, albo robić kolejne kontynuacje lub przeróbki tego co było wcześniej. Obawiam się, że kino "superbohaterskie" może się przesycić, jak kiedyś westerny czy filmy marynistyczne. Być może dla osób które będą miały wtedy 15 lat to będzie to atrakcyjne ( i nikt im tego nie żałuje ), ale czy dla starych wyjadaczy i osób lubiących komiksy kolejny film będzie dalej warty uwagi ?
OdpowiedzUsuńCześć. Przepraszam, że tak późno Ci odpisuję.
OdpowiedzUsuńPytanie, które zadajesz jest bardzo ciekawe i myślę, że ciężko znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Pewnego rodzaju przesyt jest moim zdaniem bardzo prawdopodobny. Najbardziej oczywiście ucierpiałoby na tym Marvel Studios, bo adaptacje komiksów superbohaterskich stanowią dla nich jedyne źródło zarobku - w przeciwieństwie do Warner Bros, 20th Century Fox czy Sony Columbia Pictures.
Z drugiej strony, zauważ, że kolejne superbohaterskie filmy tworzone są według bardzo różnych kluczy i wpisują się w różne nurty i gatunki - na tyle jest to widoczne, że sam zaryzykowałbym stwierdzenie, że "film superbohaterski" jako tako to stwierdzenie dość puste. Więc może tędy droga?
Widzisz, wszystko zależy od tego, jak wytwórnie będą chciały utrzymać zainteresowanie widza. Jeśli będzie to polegało na bezmyślnym, taśmowym tłuczeniu filmów rok w rok i ograniczaniu twórczej swobody, to nie jakiś krach w końcu nastąpi. Ale jeśli uda się znaleźć złoty środek, to będziemy oglądać takie filmy jeszcze przez długie lata.
Witam ponownie. Nie przepraszaj, bo nie miałeś obowiązku odpowiadać :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, wiele zależy od strategii wytwórni.
Obowiązku może nie, ale chęci jak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuń