FILMY
Będzie „Toy Story 4”
„Toy Story 3” było jedną z niewielu trzecich części serii filmowych, której udało się przewyższyć poprzedniczki. Film stanowił doskonałe zwieńczenie opowieści o szeryfie Chudym, jego przyjacielu Buzzie Astralu i innych zabawkach. A to, co robił pod koniec z oczami… Niezapomniane wrażenia. Okazuje się jednak, że na tym nie koniec. 16 czerwca 2017 roku Pixar wypuści bowiem czwartą odsłonę serii. Film wyreżyseruje John Lasseter, który odpowiadał za dwie pierwsze części; a autorami pomysłu na scenariusz są poza nim: Andrew Stanton („Gdzie jest Nemo?”), Pete Docter („Odlot”) oraz Lee Unkrich („Toy Story 3”). Tak Lasseter wypowiada się o projekcie:
Bardzo kochamy te postaci, są dla nas jak rodzina. Nie chcielibyśmy ich ruszać, jeśli nowa opowieść nie dorównałaby czy nie przewyższyła naszych wcześniejszych dokonań. „Toy Story 3” zakończyło historię Chudego i Buzza z Andym tak idealnie, że przez długi czas nawet przez myśl nie przeszło nam kolejne „Toy Story”. Kiedy jednak Andrew, Pete, Lee i ja wpadliśmy na nowy pomysł, po prostu nie mogłem się go pozbyć z głowy. Był dla mnie szalenie ekscytujący. Wiedziałem, że muszę zrobić ten film — i chciałem go sam wyreżyserować.
Sam trochę nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony udziela mi się entuzjazm reżysera i z chęcią powrócę do świata ożywionych zabawek. Z drugiej — mam jednak jakąś taką wewnętrzną obawę, że film nie dorówna poprzedniczkom. Kciuki oczywiście trzymam i staram się być jak najlepszej myśli.
Źródło: huffingtonpost.com
Źródło: huffingtonpost.com
Oficjalny tytuł siódmego epizodu „Gwiezdnych Wojen”
Zakończyły się zdjęcia do najnowszego filmu z serii „Gwiezdne Wojny” i w związku z tym wreszcie ujawniono podtytuł filmu. Będzie on brzmiał „The Force Awakens” („Przebudzenie mocy”). Warto przy tym zauważyć, że na oficjalnym logo filmu nie znajduje się wzmianka o numerze „epizodu” jak w przypadku poprzednich filmów z serii. Prawdopodobnie znak, że na nowej trylogii i filmach pobocznych się nie skończy.
Co do samego podtytułu, to jest on zgodny z tradycją tytułowania pierwszych filmów trylogii „Gwiezdnych Wojen”. Mieliśmy już „Nową nadzieję” i „Mroczne widmo” — oba stanowiły niejako zapowiedź czegoś, co pojawi się w świecie filmów — kolejno: nadziei i zagrożenia. „Przebudzenie mocy” ma tę przewagę, że może zapowiadać zarówno nowego bohatera, jak i nowy czarny charakter, powiązany oczywiście z kluczową dla „Gwiezdnych Wojen” mocą.
Źródło: starwars.com
Co do samego podtytułu, to jest on zgodny z tradycją tytułowania pierwszych filmów trylogii „Gwiezdnych Wojen”. Mieliśmy już „Nową nadzieję” i „Mroczne widmo” — oba stanowiły niejako zapowiedź czegoś, co pojawi się w świecie filmów — kolejno: nadziei i zagrożenia. „Przebudzenie mocy” ma tę przewagę, że może zapowiadać zarówno nowego bohatera, jak i nowy czarny charakter, powiązany oczywiście z kluczową dla „Gwiezdnych Wojen” mocą.
Źródło: starwars.com
Drugi kompozytor „Batman v Superman””
Jak się okazuje, Hans Zimmer nie będzie jedynym kompozytorem filmu „Batman v Superman: Dawn of Justice”. Oto, co Niemiec mówi w wywiadzie dla Spinoff Online, zapytany o podejście do postaci Batmana, przy której już wcześniej pracował:
Źródło: spinoff.comicbookresources.com
Na tegorocznym Blizzconie wyjawiono sporo szczegółów na temat zbliżającej się filmowej adaptacji „Warcrafta”. Głównym celem filmowców jest pokazanie konfliktu orków i ludzi w taki sposób, by można było sympatyzować z obiema stronami. W związku z tym 50% filmu zostanie pokazana z punktu widzenia Przymierza, a kolejne 50% z punktu widzenia Hordy.
Głównymi bohaterami filmu będą: przewodzący ludziom Anduin Lothar, którego zagra Travis Fimmel („Wikingowie”) oraz ork Durotan, w którego wcieli się Toby Kebbel („Ewolucja planety małp”). W pozostałych rolach zobaczymy między innymi: Bena Fostera jako maga Przymierza, Medivha; Roba Kazinsky’ego jako prawą rękę Durotana, Orgrima; Dominika Coopera jako króla Llane’a z Przymierza; Daniela Wu jako Gul’Dana z Hordy; Clancy’ego Browna (!) jako Blackhanda Nisczyciela; Bena Schnetzera jako Khadgara z Przymierza oraz Paulę Patton jako Garonę.
Reżyser filmu, Duncan Jones, wspomina, że zależy mu na jak najlepszym oddaniu atmosfery gry, w związku z czym, podczas tworzenia filmu znajdował się w stałym kontakcie z Blizzardem.
Film zapowiada się naprawdę ciekawe i mam nadzieję, że dołączy do bardzo wąskiego grona udanych adaptacji gier komputerowych. Trzymam kciuki!
Źródło: ign.com
Wiecie co? Dręczyło mnie to. Dręczyło tak bardzo, że ostatecznie postanowiłem nie sprzeniewierzać się temu, co zrobiłem razem z Chrisem [Nolanem] i Jamesem Newtonem Howardem. Zapytałem więc Zacka [Snydera], czy mogę poprosić o pomoc znajomego. Ostatecznie będę współpracować z Junkie XL-em, bardzo dobrym przyjacielem. Właśnie skończył tworzyć ścieżkę dźwiękową do „Mad Maxa”. Powiedziałem mu: „Ty weźmiesz się za Batmana. Ja zajmę się tym drugim”. Zackowi bardzo się taki pomysł spodobał. To doskonałe wyjście.Cieszy mnie takie rozwiązanie. Zimmer znany jest z tego, że lubi się w swych ścieżkach dźwiękowych powtarzać i ciężko byłoby mu stworzyć coś oryginalnego na temat Batmana. Mam nadzieję, że Junkie XL wniesie do ścieżki dźwiękowej filmu powiew świeżości.
Źródło: spinoff.comicbookresources.com
Szczegóły „Warcrafta”
Na tegorocznym Blizzconie wyjawiono sporo szczegółów na temat zbliżającej się filmowej adaptacji „Warcrafta”. Głównym celem filmowców jest pokazanie konfliktu orków i ludzi w taki sposób, by można było sympatyzować z obiema stronami. W związku z tym 50% filmu zostanie pokazana z punktu widzenia Przymierza, a kolejne 50% z punktu widzenia Hordy.
Głównymi bohaterami filmu będą: przewodzący ludziom Anduin Lothar, którego zagra Travis Fimmel („Wikingowie”) oraz ork Durotan, w którego wcieli się Toby Kebbel („Ewolucja planety małp”). W pozostałych rolach zobaczymy między innymi: Bena Fostera jako maga Przymierza, Medivha; Roba Kazinsky’ego jako prawą rękę Durotana, Orgrima; Dominika Coopera jako króla Llane’a z Przymierza; Daniela Wu jako Gul’Dana z Hordy; Clancy’ego Browna (!) jako Blackhanda Nisczyciela; Bena Schnetzera jako Khadgara z Przymierza oraz Paulę Patton jako Garonę.
Reżyser filmu, Duncan Jones, wspomina, że zależy mu na jak najlepszym oddaniu atmosfery gry, w związku z czym, podczas tworzenia filmu znajdował się w stałym kontakcie z Blizzardem.
Film zapowiada się naprawdę ciekawe i mam nadzieję, że dołączy do bardzo wąskiego grona udanych adaptacji gier komputerowych. Trzymam kciuki!
Źródło: ign.com
Ostateczny zwiastun trzeciego „Hobbita”
Ukazał się ostateczny zwiastun trzeciej części „Hobbita”.
Szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia. Z jednej strony na pewno film będzie wyglądać niesamowicie — wielki rozmach aż bije po oczach. Z drugiej — wychodzi na to, że bitwa na koniec będzie znacznie większa niż ta we „Władcy Pierścieni” — a to już troszeczkę przesada. Tak czy siak, czekam.
Zwiastun „Tajemnic lasu”
Jest też nowiutki zwiastun musicalu „Tajemnice lasu”.
Dla mnie absolutnie pozycja wyjątkowa — ta scenografia i charakteryzacja; te piosenki! I baśnie w tle! Mniam.
I ostatni zwiastun filmowy — „Paddington”.
Wygląda na to, że film będzie paddingtonową wariacją na temat fabuły „Beethovena”. I będzie zawierać tonę slapsticku. Ale mimo wszystko zapowiada się nawet sympatycznie.
8 listopada odbyła się uroczystość Governors Awards, na której wręczane są honorowe Oscary oraz nagrody humanitarne. Jedną z nagrodzonych osób był Miyazaki Hayao (宮崎駿), którego uhonorowano za całokształt twórczości. Bardzo spodobało mi się jego przemówienie.
Jak zwykle sympatyczny i żartobliwy oraz bardzo skromny. Cudowne!
Dla mnie absolutnie pozycja wyjątkowa — ta scenografia i charakteryzacja; te piosenki! I baśnie w tle! Mniam.
Zwiastun „Paddingtona”
I ostatni zwiastun filmowy — „Paddington”.
Wygląda na to, że film będzie paddingtonową wariacją na temat fabuły „Beethovena”. I będzie zawierać tonę slapsticku. Ale mimo wszystko zapowiada się nawet sympatycznie.
Miyazaki dostaje Oscara
8 listopada odbyła się uroczystość Governors Awards, na której wręczane są honorowe Oscary oraz nagrody humanitarne. Jedną z nagrodzonych osób był Miyazaki Hayao (宮崎駿), którego uhonorowano za całokształt twórczości. Bardzo spodobało mi się jego przemówienie.
Jak zwykle sympatyczny i żartobliwy oraz bardzo skromny. Cudowne!
SERIALE
Victoria Smurfit w „OUAT”
Wiemy już, że w drugiej połowie czwartego sezonu „Once Upon a Time” powróci Kristin Bauer van Straten w roli Diaboliny. Pojawiła się jednak informacja o kolejnej ikonicznej postaci, którą zobaczymy wtedy w serialu. Wcieli się w nią Victoria Smurfit, aktorka, którą można kojarzyć z niedawnego, serialowego „Draculi”.
Kim będzie ta postać? Twórcy chcieli wyjawić to dopiero w zimowym finale pierwszej połówki sezonu, ale przysłowiową farbę puściła aktorka, która na twitterze napisała, że zagra Cruellę De Mon. Bardzo ciekawi mnie, jak ta postać zostanie zinterpretowana w serialu i zastanawiam się, czy przypadkiem nie będzie jakoś powiązana z wprowadzoną niedawno Lilith (Lilith –> demon –> De Mon?). Może powróci też Czerwony Kapturek? Poczekamy, zobaczymy.
Źródło: tvline.com
Netflix wykupił prawa do serii książek Lemony’ego Snicketa (alias Daniela Handlera), pt. „Seria niefortunnych zdarzeń” i zamierza wyprodukować na ich podstawie serial. Byłoby to drugie podejście do prozy Snicketa — w 2004 roku powstała adaptacja filmowa, wyreżyserowana przez Brada Silberlinga, która została dość ciepło odebrana przez krytyków oraz publiczność.
Projekt jest obecnie w fazie poszukiwań reżysera, który byłby w stanie przenieść na małe ekrany specyfikę świata, opisywanego w książkach. Myślę, że na podstawie tak bogatego materiału uda się nakręcić przyzwoitą produkcję. Na pewno będę śledzić jej dalsze losy.
Źródło: deadline.com
Kim będzie ta postać? Twórcy chcieli wyjawić to dopiero w zimowym finale pierwszej połówki sezonu, ale przysłowiową farbę puściła aktorka, która na twitterze napisała, że zagra Cruellę De Mon. Bardzo ciekawi mnie, jak ta postać zostanie zinterpretowana w serialu i zastanawiam się, czy przypadkiem nie będzie jakoś powiązana z wprowadzoną niedawno Lilith (Lilith –> demon –> De Mon?). Może powróci też Czerwony Kapturek? Poczekamy, zobaczymy.
Źródło: tvline.com
„Seria niefortunnych zdarzeń” tym razem serialowo
Netflix wykupił prawa do serii książek Lemony’ego Snicketa (alias Daniela Handlera), pt. „Seria niefortunnych zdarzeń” i zamierza wyprodukować na ich podstawie serial. Byłoby to drugie podejście do prozy Snicketa — w 2004 roku powstała adaptacja filmowa, wyreżyserowana przez Brada Silberlinga, która została dość ciepło odebrana przez krytyków oraz publiczność.
Projekt jest obecnie w fazie poszukiwań reżysera, który byłby w stanie przenieść na małe ekrany specyfikę świata, opisywanego w książkach. Myślę, że na podstawie tak bogatego materiału uda się nakręcić przyzwoitą produkcję. Na pewno będę śledzić jej dalsze losy.
Źródło: deadline.com
KOMIKSY
Trzecia sherlockowa manga
Manga na podstawie serialu „Sherlock” osiąga dość spory sukces w Japonii. Powstały już adaptacje dwóch pierwszych odcinków, właśnie zaczęła ukazywać się adaptacja trzeciego. Komiks, zatytułowany „Ōinaru Game” (『大いなるゲーム』)), czyli „Wielka gra” jak oryginał, jest najpierw drukowany w odcinkach na łamach miesięcznika „Young Ace”, a później wydana zostanie jego wersja zbiorcza w tomiku.
Z całego serca popieram taką promocję serialu w Japonii i muszę koniecznie przy najbliższej okazji sprawić sobie drugi i trzeci tomik mangi (pierwszy mam z poprzedniej wyprawy).
Źródło: natalie.mu
Crossover „Ataku tytanów” i Marvela
15 listopada na łamach japońskiego czasopisma „Brutus” pojawi się krótka historia, w której Avengerzy z komiksów Marvela zmierzą się z tytanami z mangi „Atak tytanów”. Całość ma zostać utrzymana w stylu marvelowych historii „What if?”. Na razie nie wiadomo, kto zajmie się scenariuszem ani rysunkami, jednak pojawiły się informacje, że Isayama Hajime (諫山創), autor mangi, narysuje okładkę i napisze komentarz do historii.
Sam crossover już teraz wywołuje spore emocje wśród fanów zarówno Marvela jak i „Ataku tytanów”. Trudno się dziwić — obie marki są bardzo popularne, a taki zabieg pozwoli dotrzeć do nowych odbiorców.
Źródło: ign.com
Sam crossover już teraz wywołuje spore emocje wśród fanów zarówno Marvela jak i „Ataku tytanów”. Trudno się dziwić — obie marki są bardzo popularne, a taki zabieg pozwoli dotrzeć do nowych odbiorców.
Źródło: ign.com
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.