Maniak inaczej #33: Sekrety i inne tajemnice, czyli "Once Upon a Time" S04E013

MANIAK TYTUŁEM WSTĘPU


Uwaga! We wpisie znajdują się: szczegółowy opis i analiza każdej sceny odcinka. Jeśli omawiana odsłona „Once Upon a Time” jeszcze przed Wami, to lepiej kliknijcie tutaj, by poznać moją opinię bez ryzyka popsucia sobie zabawy.
Pierwszy odcinek drugiej połowy czwartego sezonu „Once Upon a Time” był udanym wstępem do nowej historii. Tropy fabularne, jakie zostawili scenarzyści zapowiadały ciekawe wątki w dalszych odsłonach. Twórcy podejmują je i rozwijają już teraz, odwołując się do zagadkowego wyboru Chernaboga, nowych przeciwniczek oraz tajemnicy Śnieżki i Księcia. Co takiego się w tym odcinku dzieje?

MANIAK ANALIZUJE


Tytuł odcinka to „Unforgiven”, czyli „Niewybaczone”. Wskazuje to dość jednoznacznie na sekret Śnieżki i Księcia oraz czegoś, co nie zostało im przebaczone. Ale na tym znaczenie tytułu się nie kończy. W pewnym sensie można bowiem powiedzieć, że odcinek porusza temat winy i przebaczenia, skupiając się na wielu aspektach tych zagadnień. No dobrze, to przejdźmy do streszczenio-analizy właściwej:

„Zagubieniowy” zegar.
A tu źródło inspiracji.

Wychodzimy od zegara, który na myśl przywodzi licznik z bunkra w „Zagubionych”. Mija trzydziesta siódma minuta po drugiej i zegar wskazuje 2.38 (czyli są dwie liczby z „Zagubionego” zestawu 4, 8, 15, 23, 42). Spoglądamy na Śnieżkę. Bohaterka budzi się nagle i spostrzegłszy, że jej Książę nie leży obok, wstaje i podchodzi do kołyski małego Neala. Bierze syna na ręce i przytula je. Wtem, pojawia się Diabolina. Śnieżka w mig ze słodkiej i przyjaznej robi się słodka i groźna i krzyczy, by czarownica trzymała się z dala od jej syna. Z ciemnego kąta wychodzi Cruella, która twierdzi, że to nie ich, Królowych Ciemnośći, bohaterka powinna się bać. Wtóruje jej Urszula, mówiąc, że coś o wiele gorszego wisi nad głową małego Neala. „Prawda o tym, co mi zrobiliście” — dopowiada Diabolina. Następnie rogata czarownica odbiera Śnieżce syna. Ta prosi, by Diabolina nie krzywdziła jej rodziny, ale w odpowiedzi słyszy: „Kiedy już skończę, nie będzie żadnej rodziny do krzywdzenia”. I… wszystko okazuje się snem.
Sekwencja jest całkiem sprawnie zrealizowana. Są niepokojące ujęcia z ręki, kilka z nich dość długich, co znakomicie wzmaga napięcie.

MacCutcheon, najlepsza fikcyjna whisky na świecie.
Prosto z „Zagubionych”, rzecz jasna.

Powtórka schematów z pierwszej sceny. Znów mamy zegar (z tą samą godziną), pobudkę Śnieżki i brak Księcia w łóżku. Śnieżka wstaje, podchodzi do kołyski i szuka wzrokiem męża, który siedzi na schodach i popija sobie whisky (oczywiście MacCutcheona z „Zagubionych”, bo jakże by inaczej). Bohaterowie wciąż niepokoją się obecnością Urszuli i Cruelli w Storybrooke, a także czymś, co zrobili w przeszłości. Planują w jakiś sposób wyrzucić przybyszki, zanim ktokolwiek pozna ich sekret. Łał, to musiało być coś naprawdę strasznego, skoro tak bardzo się boją…

Leci smok.

I karta tytułowa. Widzimy na niej lecącego smoka — znak, że odcinek będzie się w jakiś sposób skupiał na Diabolinie. Co ciekawe, takiej samej animacji już użyto w jednym z odcinków „Once Upon a Time in Wonderland”, zatytułowanym „Bad Blood”.

Oj ten Śpioszek…

Retrospekcje. Śnieżka i Książę wracają z podróży poślubnej. Akcja toczy się więc po walce z Meduzą, a jeszcze przed rzuceniem klątwy przez Reginę. Śnieżka jest nadal zaniepokojona groźbą Złej Królowej i chce jakoś jej przeciwdziałać.
Tuż przed mostem wiodącym nad fosą pałacu para zauważa, że strzegący przejścia krasnoludek śpi. Śnieżka wysnuwa pochopny wniosek, że wystawiono na wartę Śpioszka, ale potem zauważają pogrążonego we śnie rycerza. Domyślają się, że to zaklęcie, a głównym podejrzanym staje się, jakżeby inaczej, Regina.

Uśpiony dziedziniec zamku Śnieżki i Księcia.
I disneyowa inspiracja.

Nieustraszona para spieszy na dziedziniec, który przypomina ten z disneyowskiej „Śpiącej Królewny” (wszyscy śpią). Krzyczą, by Regina wyszła z ukrycia, ale ku ich zdziwieniu wychodzi z niego Diabolina. Książę ze zdziwieniem w głosie wypowiada jej imię, na co czarownica odpowiada, że obawiała się, iż jej nie rozpozna (to sprytne i nieco humorystyczne nawiązanie do poprzedniego spotkania bohaterów oraz innego stroju Diaboliny). Chwilę później do wszystkich dołączają Cruella i Urszula. Teraz Diabolina jest gotowa i przechodzi od razu do rzeczy — chce zawrzeć z bohaterami umowę. Oczywiście od tego zaczną się kłopoty.

Ile można czekać na coś do picia?

Powracamy do Storybrooke i zaglądamy do baru „U Babci”. Książę i Śnieżka zaniepokojeni piją kawę i podejrzliwym wzrokiem obserwują Cruellę i Urszulę, które czekają przy ladzie na coś do picia. Babcia dość ociąga się z realizacją zamówienia przybyszek, co szczególnie daje się we znaki, gdy do baru wpada Will, mówi: „Cześć, mamuśka. To co zwykle.” i natychmiast dostaje dwie kawy (zaraz, dwie? dla kogo ta druga?). Cruella jest tak wściekła, że gdyby Babcia „nadal mogła zamieniać się w wilka, to szybko stałaby się futrem w jej kolekcji” (dwa w jednym: humor i nawiązanie do charakteru postaci).
Znów otwierają się drzwi baru i do środka wchodzą Regina i Henry. Cruella i Urszula proszą starą znajomą o pomoc w popędzeniu obijającej się barmanki i wypominają stare grzechy Złej Królowej. Przy Hernym. Upss, ja bym się jednak wstrzymał. Regina odsyła syna do ratusza i każe zająć się Księgą Baśni, a Cruelli i Urszuli radzi na przyszłość trzymać język za zębami, bo inaczej kobiety znajdą się za granicami miasteczka „szybciej, niż zdążą wypowiedzieć:«sztuczna biżuteria»”. Reakcja Cruelli, która zarzeka się, że ma na sobie autentyczne diamenty (acz z czarnego rynku) — bezcenna.
Przybyszki w końcu wychodzą z baru, tłumacząc, że mają coś do załatwienia. Do Reginy natychmiast podbiegają Śnieżka i Książę i pytają, jakie są plany wobec „najnowszego kryzysu” w Strobrooke (jak to komicznie wychodzi!). Regina uspokaja parę, że Cruella i Urszula do idiotki bez taktu, ale są niegroźne i przyszły tu szukać odkupienia dawnych win. Książę nie jest taki pewien i twierdzi, że trzeba mieć parę na oku (rany, ależ oni są zdeterminowani). Regina odpowiada jednak, że to przecież zadanie dla szeryfa.

Co ten Hak nabroił?

Tymczasem na zewnątrz Urszula i Cruella mijają zbliżających się w stronę baru Emmę i Haka. Widząc pirata „bogini mórz” rzuca w jego stronę: „Hak”, a potem oddala się wraz z nierozłączną przyjaciółką w futrze. Emma pyta więc Killiana, czy zna Urszulę. Ten odpowiada, że podczas swoich morskich wojaży napotkał wiele ohydnych stworzeń. Jest jednak bardzo zaniepokojony i najwyraźniej coś ukrywa przed ukochaną. Co takiego mogło się wydarzyć między nim a ośmiorniczką? To zupełna fantazja, ale widzę jakiś konflikt Urszuli z ojcem, Posejdonem; zawarcie sojuszu z naszym piratem, a potem zdradę popełnioną przez Haka na rzecz Posejdona. Czy coś w tym stylu.
Z baru wybiega nagle David i mówi, że Cruella i Urszula coś knują i trzeba za nimi ruszyć. No i Emma się nie naje. Ale obowiązki to obowiązki.

Najwyraźniej macki mają oczy.

Nasze Królowe Ciemności (wciąż bez Diaboliny) wchodzą do sklepu Golda. Przez chwilę patrzymy na świat z ich perspektywy i powoli zbliżamy się do Belli, która natychmiast wyciąga fiolkę z zaklęciem i grozi nieproszonym gościom. Cruella i Urszula zapewniają jednak, że przychodzą z dobrymi zamiarami i gratulują dziewczynie „pozbycia się” Titeliturego. Bella zaniepokojona słucha, co mają do powiedzenia, a w tym samym czasie Urszula korzysta z jej nieuwagi i sięga macką w głąb sklepu, aż natrafia na skrzynkę (na której znajduje się wzór przypominający nakrycie głowy Diaboliny), którą niepostrzeżenie zabiera.
Bella pyta potencjalnych klientek, czy w czymś może im pomóc. Cruella odpowiada (patrząc w telefon w dalmatyńczykowym etui), że przydałby się jakiś znaczek na maskę samochodu — co oczywiście ma utrzymać dziewczynę w niewiedzy na temat prawdziwego celu ich wizyty.

Jest i Titelitury.

A tymczasem, w storybroodzkich podziemiach Titelitury dostaje od Cruelli sms-a (łał, ależ jego sieć ma zasięg!), że jego współpracowniczki zdobyły, to co miały. Mężczyzna uśmiecha się, a następnie zbiera prochy Diaboliny i mówi że jej sen (ciekawy dobór słownictwa, ciekawy) już niedługo dobiegnie końca.

Autor najwyraźniej współpracował z Arthurem Rackhamem.
Albo ukradł jego ilustracje i wykorzystał bez pytania.

Ratusz. Henry przegląda Księgę Baśni. Przez chwilę widzimy fragment „Złotego Ptaka” oraz ilustrację Arthura Rackhama do… „Snu Nocy Letniej” Szekspira. Potem chłopiec przewraca stronę i spoglądamy na ilustrację do opowieści o Gepetcie i Pinokiu.
Do gabinetu wchodzi Regina, która przynosi synowi pączki. Henry pyta ją, jak się czuje i dodaje, że Cruella i Urszula musiały mocno zepsuć jej humor. Regina przyznaje, że przypomniały jej o czasach, o których wolałaby zapomnieć; czasach, gdy była prawdziwie zła. Przez to co kiedyś zrobiła, wątpi w swoje szczęśliwe zakończenie. Chłopiec kategorycznie zabrania matce tak myśleć. Regina przytakuje, ale zaznacza też, że zastanawia się, czy kiedykolwiek będzie tak szczęśliwa jak wtedy, gdy mała u boku jego, Robina i Rolanda. Chciałaby kiedyś jeszcze raz poczuć takie szczęście. Henry zapewnia, że tak będzie.
Nagle Regina zauważa, że na karty z opowieścią Pinokia różnią się od reszty książki. Henry wyjaśnia, że August (czyli wyrośnięty Pinokio z pierwszego i drugiego sezonu) przeredagował Księgę i dodał do niej swoją historię, by pomóc Emmie uwierzyć. I wtedy pojawia się pomysł — Augusta już nie ma, ale za to jest odmłodzony Pinokio. Może więc jego by tak spróbować zapytać o Autora?
To dobry krok. August zdecydowanie wiedział coś na temat Księgi, skoro w ogóle wpadł na pomysł jej uzupełnienia i być może znajdował się w posiadaniu cennych informacji na temat jej autora.

Czas na wyjaśnienia? Nie bardzo.

W innym zakątku Storybrooke Emma siedzi z Księciem w samochodzie i pyta o jego podejrzliwość wobec Cruelli i Urszuli oraz o to czy coś stało się między nim, Śnieżką a kobietami w Zaczarowanym Lesie. David niechętnie zabiera się do odpowiedzi, ale na swoje szczęście zauważa, że Cruella i Urszula wychodzą ze sklepu Golda i wsiadają do samochodu. Natychmiast rusza za nimi i każe Emmie zadzwonić do Belli i dowiedzieć się, czy coś nie zginęło. Atmosfera się zagęszcza. A ponieważ się zagęszcza, to czas na…

Cruella, Diabolina i Urszula w całej okazałości.

…retrospekcje, rzecz jasna. Diabolina wyjaśnia Śnieżce i Księciu, że Regina zabrała jej Mroczną Klątwę. Królowe Ciemności opisują jej dokładne działanie i wspominają o tzw. Drzewie Mądrości (koncept zapożyczony z wielu różnych mitologii). Drzewo to jest podobno w stanie dać odpowiedzi na wszystkie pytania — łącznie z tym o sposób pokonania Reginy i zatrzymania jej klątwy — jednak zrobi to tylko, jeśli zwróci się po nie dwójka najszlachetniejszych bohaterów. I dlatego właśnie Królowe potrzebują pomocy Księcia i Śnieżki. Nasza para ma początkowo wątpliwości (bo jak to tak — współpracować z tym złymi?), ale w końcu przystaje na ten niełatwy, chwilowy sojusz.

Znalezione, nie kardzione.

Emma i Książę podążają za samochodem Cruelli. Panna Swan kończy rozmowę z Bellą i przekazuje ojcu, że ze sklepu zginęła skrzynka. Czas więc wystawić koguta na dach i zatrzymać ścigane. Reakcja Cruelli i jej: „Jakiś problem, panie szeryfie z gładziutką brodą?” jest w tym momencie wszystkim, czego widzowi trzeba.
Książę oczywiście grzecznie prosi o opuszczenie pojazdu i go przeszukiwać. W końcu znajduje ukrytym schowek za tylnym siedzeniem, a w nim skrzynkę, w której wnętrzu znajduje się dziwna błyskotka — kulka na srebrnej nóżce smoka. Ukrywa jednak ten fakt przed resztą (kłamanko? KSIĄŻĘ?!) i mówi, że niczego nie udało mu się znaleźć. Mocno ten fakt dziwi Emmę, która przeprasza Cruellę i Urszulę. Panie zniesmaczone odjeżdżają, a Emma proponuje sprawdzić nagrania z monitoringu, by upewnić się czy rzeczywiście nic kobiety nie ukradły. Książę każe jej się tym zająć, a sam postanawia ruszyć do Śnieżki. Panna Swan pyta go czy wszystko w porządku (zauważa dziwne zachowanie), ale ten odpowiada, że w jak najlepszym i mówi, że mogą jechać. Bohaterka nie wie jednak, że jej ojciec trzyma w ręku błyskotkę ze skrzynki… Oj, Książę — musiałeś ze Śnieżką mocno kiedyś nabroić…

„Zobacz, co znalazłem!”

Książę pokazuje Śnieżce swoje znalezisko. Widząc błyskotkę kobieta od razu identyfikuje ją jako coś, co należało do Diaboliny i wiele dla niej znaczyło. Książę twierdzi, że Cruella i Urszula pragnęły jej użyć w zaklęciu, które mogłoby wskrzesić czarownicę.
Wskrzesić? A co z prawami magii? Wiemy z „Once Upon a Time in Wonderland”, że nie da się wykorzystać magii, by zmusić kogoś do miłości, cofnąć czas i przywrócić kogoś do życia. Sytuację Diaboliny tłumaczyć może jednak fakt, że stan w jakim się znajduje nie do końca jest śmiercią. Już od pierwszego sezonu wiemy, że czarownica została w storybroodzkiej klątwie ukarana w specyficzny sposób. Gdy Emma zniszczyła jej smoczą postać, w drugim sezonie Diabolina przybrała postać nieumarłej. Tę również udało się bohaterom w jakiś sposób pokonać — stąd prochy w obecnym odcinku. Prochy te jednak nie potwierdzają jednoznacznej śmierci bohaterki. Przez karę, która każe jej strzec podziemi miasteczka, pozostaje w stanie zawieszenia pomiędzy życiem a śmiercią, skąd można ją do naszej płaszczyzny rzeczywistości przywrócić. A przynajmniej tak to sobie tłumaczę…
Wracając do Księcia i Śnieżki — David postanawia odnaleźć prochy Diaboliny i pozbyć się ich w wodzie, co z kolei miałoby też ostatecznie zniechęcić Cruellę i Urszulę do dalszych działań. No proszę, ile człowiek jest w stanie zrobić, by chronić swoje mroczne tajemnice. Ten sekret musi być naprawdę wiele wart, skoro aż takie środki nasze wzorowe małżeństwo podejmuje.

Smok przynajmniej lepszy niż w „Wiedźminie”.

I znów Zaczarowany Las z przeszłości. Bohaterowie docierają do mostu, strzeżonego przez dzielnych rycerzy z triquetrami (symbolem używanym przez wiele środowisk — od starożytnych pogan, przez Chrześcijan po Wiccan). Rycerze nie chcą przybysz przepuścić przez przeprawę ze względu na towarzystwo Królowych Ciemności. Ale zaraz, zaraz… A co to za problem dla tych pań się teleportować? Chyba nigdy nie zrozumiem ograniczeń tej mocy w świecie „Once’a”.
Tak czy siak wynika małe spięcie, w obliczu którego Diabolina na moment znika, by pojawić się ponownie pod postacią ogromnego, topornie zanimowanego smoka. Jedno zionięcie ogniem i po nadgorliwych strażnikach — ku przerażeniu Śnieżki i Księcia. Ale trzeba iść dalej. Cel uświęca środki. Czy jakoś tak…

Hak przynosi jedzonko.

Storybrooke, współczesność. Hak przynosi Emmie jedzenie, umilając jej żmudną pracę pobierania nagrań z monitoringu u Golda. Jakiż on kochany!
Panna Swan korzysta z okazji i podczas gdy dane kopiują się na starodawny komputer (który najwyraźniej korzysta jeszcze z Windowsa 98 — szeryfowi Storbrooke przydałaby się komputerowa modernizacja) pyta Haka o szczegóły pierwszego spotkania z Urszulą. Hak nie jest chętny do udzielenia informacji i nawet pod naciskiem ukochanej, zdającej sobie sprawę, że coś przed nią ukrywa, nie ma jej nic do powiedzenia. Po dość niezręcznej wymianie zdań wychodzi z posterunku i tyle go widzieli. No to ładnie nabroił…
Tymczasem Emma wreszcie otrzymuje cały materiał, więc może wrócić do pracy i znaleźć interesujące ją nagranie.

Podejrzliwe spojrzenie włączone.

Mija trochę czasu. Książę i Śnieżka pakują do samochodu liny, haki i różne takie potrzebne do penetracji jaskiń w podziemiach miasteczka. Przy okazji, chyba nie mówiłem jeszcze, jak się cieszę, że to są jaskinie, a nie oklepane kanały!
Do pary przybiega Emma, która pokazuje Księciu fragment nagrania. Widać na nim, że rzeczywiście Cruella i Urszula zabrały coś ze sklepu Golda. Książę jednak studzi zapały córki i proponuje przystopować i odpuścić przybyszom. Emma jest wobec jego słów podejrzliwa, ale ostatecznie nie daje po sobie tego poznać i pozwala rodzicom ruszyć na „wycieczkę”.
Nasze małżeństwo oczywiście ma wyrzuty sumienia, ale jest cel wyższy — ochrona córki przed straszliwą prawdą. Brrr…

Regina nie wytrzymuje.

Ratusz. Regina sprowadziła Pinokia i jego ojca, Gepetto. Chłopiec nic nie może sobie przypomnieć. Do gabinetu wchodzi wtedy Emma, którą pani burmistrz prosi o pomoc. Emma podchodzi więc do Pinokio i opowiada o dawnych czasach, w których był starszy i się przyjaźnili (mina Gepetto — bezcenna!). Wspomina też o Księdzę. Niestety i to nie pomaga — Pinokio nadal nie może sobie przypomnieć.
Regina wybucha. Trudno jej się dziwić, w końcu znów szansa na szczęście przechodzi jej koło nosa. Jej emocjonalny wybuch ma jednak negatywny wpływ na Pinokia, którego Emma postanawia uspokoić i zabiera na przekąskę. Tymczasem Gepetto wtrąca swoje trzy grosze i mówi Reginie, że być może nie zasługuje na szczęście, skoro tyle go zniszczyła. Kobieta odpłaca się staremu stolarzowi i krzyczy, że on też ma swoje za uszami (akcja z szafą i potajemnym wysłaniem Pinokia wraz z Emmą). To jednak krok za daleko. Staruszek również nie wytrzymuje, wygarnia Reginie to i owo i każe kategorycznie trzymać się z dala od Pinokia. Co te emocje robią z ludźmi…

Rundka w podziemiach.

W tym samym czasie Śnieżka i Książę błąkają się po podziemiach. Mary Margaret ma poważne wyrzuty sumienia, ale David wierzy, że czynią właściwie i gdy już pozbędą się prochów Diaboliny, wszystko wróci do normy. Żeby tylko życie było takie proste…

Czas zapytać drzewa, co myśli.

Retrospekcje. Nasi wędrownicy założyli na noc obóz w lesie. Rano Diabolina wychodzi z namiotu i zarządza pobudkę, jednak z przerażeniem odkrywa, że Śnieżka i Książę się… ulotnili. Ze złością stuka swoją magiczną laską, z której bucha wielki płomień.
A nasi szlachetni bohaterowie ? Biegną czym prędzej do Drzewa Mądrości. Kiedy już do niego docierają, przykładają dłonie do specjalnych wyżłobień na głazach tuż przed nim, Śnieżka zadaje pytanie i Drzewo odrzuca ich prośbę. Para zastanawia się, czy aby na pewno całość nie była pułapką. Wkrótce nadchodzą Królowe Ciemności i zapewniają, że to żadna pułapka. Po prostu najwyraźniej Śnieżka i Książę nie są tak szlachetni, jak mogłoby się wydawać. Cóż, po tym, co wyprawiają teraz w Storybrooke, trudno się dziwić…

Pułapka!

Teraźniejszość. Śnieżka i Książę odnajdują prochy w podziemiach. Już się cieszą, że się im udała, ale wtem zjawiają się Cruella i Urszula. Małe uderzenie macką i nieustraszony duet zostaje powalony na ziemię. A Królowe Ciemności tryumfują. Czy jakoś tak.

Gepetto przełamuje niechęć.

Stolarnia Gepetta. Regina przychodzi w odwiedziny do staruszka. Ten na jej widok reaguje dość agresywnie, ale Regina tłumaczy, że przyszła go przeprosić. I rany, jakie to są poruszające przeprosiny! Aż się łezka w oku kręci.
Powiedziawszy to, co miała do powiedzenia, kobieta odchodzi. Gepetto ją jednak zatrzymuje i mówi, że kiedy Błękitna Wróżka zmieniła Pinokia z powrotem w małego chłopca, zatrzymał na wszelki wypadek wszystkie jego dawne rzeczy. Podaje Reginie torbę i mówi, że być może znajdzie w niej jakiś trop. Jakie to kochane!

Cruello, tym chcesz zdjąć skórę z dalmatyńczyków?

Żeby się jednak nie zasłodzić, czas zejść do podziemi. Z ukrycia wychodzi Titelitury, który upewnia się, że Książę i Śnieżka nie podejrzewają jego udziału w całym spisku. Pyta też o Bellę, ale Cruella twierdzi, że dziewczyna nawet nie wspomniała swego męża w rozmowie. Ciekawie sobie ze swoim wybawicielem pogrywają. Ale to dobrze, że nie są potulne jak pieski. Tylko czy to się dla nich dobrze skończy?
Titelitury podaje wspólniczkom nóż i każe przejść do kolejnej fazy zadania. Sam zaś odchodzi. Szykuje się śmierć?

Diabolina dedukuje.

Retrospekcje. Książę i Śnieżka grożą Diabolinie i spółce. Czarownica bez problemu wytrąca im miecze z ręki i zaczyna się zastanawiać, dlaczego drzewo odrzuciło naszych bohaterów. Domyśla się w końcu, że Śnieżka jest w ciąży i to właśnie dziecko, które nosi, mogło stanowić powód, dla którego nie otrzymali odpowiedzi od Drzewa Mądrości. Okazuje się bowiem, że Emma, jak owoc prawdziwej miłości może owszem, stać się najwspanialsza bohaterką w krainie, ale może także zostać najokrutniejszym złoczyńcą. To zdaje się potwierdzać wybór Chernaboga w poprzednim odcinku. I bardzo dobrze wpisuje się w zachowanie Śnieżki i Księcia w poprzedniej części sezonu, w obliczu problemów Emmy z jej magią. Wszystko zaczyna mieć coraz większy sens. Ale co z sekretem? Trzeba jeszcze trochę zaczekać.

Kropla krwi i gotowe.

Wracamy do teraźniejszości. Cruella rozcina Śnieżce i Księciu dłonie i łączy krople ich krwi z prochami Diaboliny. Okazuje się, że wszystko, co zrobiły w tym odcinku było zaplanowane. Błyskotka Diaboliny miała tylko zwabić Śnieżkę i Księcia w odpowiednie miejsce. Ich krew jako krew osób, które wyrządzili czarownicy największą krzywdę (co takiego?), miała zaś posłużyć jako ważny składnik zaklęcia wskrzeszajacego.
Zaklęcie działa. Najpierw z prochów powstaje Diabolina w wersji nieumarłej, następnie zmienia się w smoka, by w końcu przyjąć ludzką postać. No, no…

Diabolina wskrzeszona!

Tuż po wskrzeszeniu Diaboliny, Śnieżka stara się jej wyjaśnić, że nie wie wszystkiego (warto zwrócić na tę kwestię uwagę, ale o tym później). Czarownica przerywa bohaterce i mówi, że wie wystarczająco wiele. Śnieżka pyta w takim razie, co zamierza i czy teraz wszyscy poznają tajemnicę. Diabolina nie ma jednak zamiaru nikomu jej zdradzać — zależy jej jedynie na cierpieniu Księcia i Śnieżki — bólu tak wielkim, jaki sama przez nich przeżywała. Cruella i Urszula wtórują ożywionej towarzyszce, a później cała trójka opuszcza podziemia. Pozostali w niej Śnieżka i Książę wydają się rozumieć swój błąd i pragną go naprawić, mówiąc Emmie o wszystkim, co się wydarzyło.

Czas na pocałunek.

Hak wraca na posterunek szeryfa, gdzie czeka na niego Emma. Mówi ukochanemu, że to w porządku, że nie chce jej powiedzieć o Urszuli. Nie w porządku jest natomiast to że skłamał. Pirat przeprasza za to Emmę, dodając, że jego przeszłość z boginią mórz była naprawdę okropna. Panna Swan pyta, czy złamał ośmiorniczce serce, ten jednak mówi, że zrobił coś o wiele gorszego. Ciekawe…
Emma mówi, że cokolwiek się stało, nie wpłynie to na ich obecną relację. Hak jest wdzięczny, i zauważa, że bohaterka darzy go wielkim zaufaniem. Emma odpowiada, że to dlatego, że coś sobie uświadomiła dzięki swym rodzicom (którzy akurat w tym momencie przybywają na komisariat, ale na razie chowają się za filarem). Dziewczyna ciągnie dalej, że kiedy Śnieżka i Książę wybierali się na wycieczkę zwątpiła w nich i pomyślała, że ją okłamują. Hak pyta, czy rzeczywiście tak było. Emma odpowiada, że nie — jej rodzice nigdy by tego nie zrobili (a jednak…). Dodaje, że odkryła w sobie tendencję do dostrzegania w ludziach tylko tego, co najgorsze (prawie jak po Zaklęciu Roztrzaskanego Wzroku). Mówi, że dawniej wiele osób ją zawiodło. Hak obiecuje, że z jego strony nigdy tego nie doświadczy, Emma zaś, że będzie się starać widzieć w Haku tylko to co najlepsze. Para prawie wymienia pocałunek, kiedy… zauważa Śnieżkę i Księcia.
Śnieżka tłumaczy się i męża, że nie chcieli przeszkadzać. Emma śmieje się, że w takim razie woleli stać i patrzyć i prosi, by następnym razem jak najbardziej przeszkodzili. I to tyle z zabawnymi sytuacjami, bo przecież nie po to para przyszła na posterunek. Emma i Hak dowiadują się więc o wskrzeszeniu Diaboliny (ich reakcje w świetny sposób odwołują się do wcześniejszych storybroodzkich wcieleń czarownicy). Panna Swan zastanawia się, w jakim celu Cruella i Urszula to zrobiły. Śnieżka i Książę przez chwilę się wahają, ale w końcu brną w kłamstwo i mówią standardową formułkę: „Bo one są złe, a my jesteśmy dobrzy”.
Takie zachowanie wydaje się na pierwszy rzut oka dziwne i zupełnie nie pasujące do bohaterów. Ma jednak pewne pokrętne uzasadnienie. Przed chwilą Śnieżka i Książę usłyszeli, ze Emma bardzo w nich wierzy. Gdyby dowiedziała się, że ją wcześniej okłamali, mogłoby to mieć opłakane skutki. Wybierają więc drogę na skróty — znów kłamią, by poprzednie oszustwo nie wyszło na jaw. To oczywiście dziecinne, ale cóż, psychologicznie jak najbardziej realne.

Diabolina zdradza tajemnicę.

Ostatnie retrospekcje. Noc, pałac Śnieżki i Księcia. Diabolina składa wizytę Śnieżce. Mówi, ze także spodziewa się dziecka i dlatego proponuje sojusz, w ramach którego mogłyby pokonać Reginę. Śnieżka się jednak nie zgadza. Mówi, że nie chce zboczyć ze ścieżki dobra, by powstrzymać klątwę, ponieważ zwiększyłoby to szansę, że Emma w przyszłości także ulegnie ciemności. Śnieżka jest pewna, że wraz z Księciem zwyciężą, ale chce to zrobić na własnych zasadach, nie sprzeniewierzajac się wartościom, jakie wyznaje.
Postawa może wydawać się niedorzeczna, ale jest zrozumiała i wpisuje się w charakter Śnieżki. Nade wszystko pragnie ona dobra swej córki i jej szczęścia (bycie złym pozbawia przecież szansy na szczęście), a jednocześnie nie chce cudzym kosztem i wątpliwymi metodami naprawiać świata.
Oczywiście na tym epizodzie z Diaboliną tajemnica Śnieżki i Księcia się nie kończy i jest coś jeszcze.

Regina dostaje nietypową prośbę.

Storybrooke. Pada deszcz. A skoro deszcz, to czas na pewnego rodzaju oczyszczenie.
Śnieżka spotyka się z Reginą w parku. Opowiada o wskrzeszeniu Diaboliny i prosi panią burmistrz, by spróbowała poznać dalsze plany Królowych Ciemności. Jako tajny agent. Regina nie jest pewna, ale Śnieżka jest dość stanowcza. Kobieta pyta ją więc o powody.
Śnieżka zaczyna, że kiedyś Regina poprosiła ją o dochowanie tajemnicy, czego niestety nie udało się jej dokonać. Teraz to ona chce poprosić ją o to samo — by Regina stała się powierniczką jej sekretu. Opowiada, że Emma narodziła się jako osoba, która może zostać pochłonięta przez mrok. Fakt, że ostatecznie została wybawicielką i bohaterką wynika z tego, że Śnieżka wraz z Księciem sięgnęli po wszelkie dostępne środki, by o to zadbać. Regina pyta, dlaczego w takim razie Emma o tym nie wie. Śnieżka odpowiada, że z tego samego powodu, dla którego sama Regina nie chce, by Henry wiedział, co robiła w przeszłości. I rozpoczyna się montaż (z nałożoną narracją Śnieżki).

Drzwi prowadzące do krainy Autora?
Być może tędy droga?

Henry przegląda notatki Augusta. Trafia na kartkę z rysunkiem drzwi wyglądających tak jak te z krainy, do której trafia się za pomocą kapelusza Jeffersona. Do kartki przyklejona jest mniejsza, z napisem „Autor”. Czyżby szykował się powrót Sebastiana Stana? Wątpliwe, ale tak czy siak, trzeba będzie jakoś ten trop podjąć. Może dlatego scenarzyści sprowadzili Willa do Storybrooke?

Hak i Emma. Jak słodko.

Emma i Hak idą drogą. Śnieżka mówi, że Emma wreszcie otworzyła serce, a gdy się dowie, że rodzice ją zawiedli, może to na nią źle wpłynąć.

Nie zgadzam się:(

Titelitury obserwuje z ukrycia Bellę. Zauważa, że wraz z dziewczyną w sklepie jest Will, z którym dziewczyna namiętnie się całuje. Zaraz, CO?! Ale jak to? A Anastasia? Nie zgadzam się, to nie ma sensu! No dobrze, ale tak na trzeźwo. „Once Upon a Time in Wonderland” działo się podczas drugiego sezonu „Once’a” zwykłego. Po ślubie Alicji i Cyrusa coś musiało się między Willem i Anastasia wydarzyć, w związku z czym się rozdzielili. Samo zakończenie, sugerujące, że ostatecznie Will i Anastasia rządzili krainą Czarów jako Biały Król i Biała Królowa miało miejsce kilka lat później i w chronologii serialu-matki jeszcze nie miało miejsca. A przynajmniej mam taką nadzieję.
Tak czy siak, nie chciałbym być teraz w skórze Willa — Titelitury na pewno mocno się zdenerwuje…

Kristin Bauer van Straten — potrafi przekonać jednym spojrzeniem.

Królowe Ciemności patrzą z oddali na miasteczko. Diabolina ujmuje skradziona ze sklepu błyskotkę w dłoń i łączy ją z jeszcze jedną częścią. Przedmiot okazuje się dziecięcą grzechotką. Mina Kristin Bauer van Straten i jej gra oczami w tej scenie są niesamowite.

Śnieżka wyznaje prawdę.

I wracamy do parku. Regina pyta wprost: co takiego Śnieżka i Ksiażę zrobili Diabolinie. W odpowiedzi słyszy, że przez ich działania czarownica straciła dziecko.
Pozostaje pytanie, czy rozumieć to dosłownie. Uważam, że nie. Myślę, że to dlatego Śnieżka chciała coś w podziemiach wyjaśnić Diabolinie. Prawdopodobnie dziecko żyje (o czym czarownica nie wie), ale nigdy nie poznało matki. Kim może ono być? Najprawdopodobniejsza kandydatką wydaje się Lily alias Lilith z odcinka „Breaking Glass”. Jej demoniczne imię mówi samo za siebie. A poza tym — w jakimś celu tę bohaterkę wprowadzono.

MANIAK KOŃCZY


Jak zwykle zachęcam do dzielenia się własnymi spostrzeżeniami i teoriami. Co sądzicie na temat tajemnicy Śnieżki i Księcia? Czy dziecko Diaboliny rzeczywiście żyje?

Komentarze