MANIAK KLECI WSTĘP
Trzy lata temu maniak usiadł przed swoim laptopem (a może wziął go na kolana i rozsiadł się na łóżku?) i napisał niezbyt lotny tekst o tym, jak to nie cierpi notek powitalnych. I tak zaczęła się przygoda z blogiem Przemyślenia maniaka. Przygoda pełna rozmaitych wrażeń. Przygoda, która — spokojnie — nieprędko się skończy, choć zdarzają się coraz częstsze (i dłuższe) przestoje.
MANIAK O ZMIANACH I TRZECH LATACH BLOGOWANIA
Trzecie urodziny bloga postanowiłem uczcić nietypowo. Jak więc widzicie, przeszedł on małą metamorfozę: teraz wygląda nieco nowocześniej i mniej razi w oczy jaskrawym tłem (choć jego element pozwoliłem sobie zostawić, jako pamiątkę), a do tego czcionka jest większa niż wcześniej, więc łatwiej moje wypociny się czyta. Lepiej jest też z „responsywnością” — na urządzeniach mobilnych blog powinien się w miarę dobrze zachowywać. Gdybyście jednak mieli jakieś problemy z wyświetlaniem, to koniecznie dajcie znać, a ja zobaczę co da się z tym fantem zrobić. Chętnie dowiem się też, co o nowym wyglądzie sądzicie, więc uderzajcie do komentarzy (tylko nie mówcie, że stare notki się słabo wyświetlają — te będę przystosowywać powoli i stopniowo).
Tyle o wyglądzie. Druga zmiana to peelka w adresie strony. W końcu zdecydowałem się zamówić domenę, więc od teraz możecie wchodzić na stronę, wpisując w przeglądarkę: „przemyslenia-maniaka.pl”. To taki krok ku profesjonalizacji, choć raczej symboliczny, bo Przemyślenia Maniaka to raczej pasja, niż praca. Pamiętajcie, by zmienić adres w swoich zakładkach itd, choć ten stary wciąż będzie przez jakiś czas działał.
No dobrze, to teraz wypadałoby te trzy lata jakoś podsumować. Od razu powiem, że kiepsko mi takie rzeczy wychodzą, ale postaram się nie ograniczać do sztywnego zestawienia liczb, choć oczywiście zupełnie z liczb nie zrezygnuję — mimo że dla wielu mogą nie wydać się imponujące.
Od momentu powstania Przemyśleń Maniaka odwiedziliście mnie ok 53 000 razy. To pewnie mniej, niż dziennie zyskują czołowi gracze polskiej blogosfery, ale dla mnie to oznacza, że to co piszę do kogoś trafia (średnio do ok. 45 osób dziennie); że nie piszę do szuflady. Cieszę się, że mnie odwiedzacie, udzielacie się w komentarzach i jesteście aktywni w mediach społecznościowych - bez Was Przemyślenia Maniaka nie byłyby taką frajdą.
Do tekstów cieszących się Waszym największym zainteresowaniem, wciąż zaliczają się trzy: moja ściana tekstu o czterech różnych wersjach Let it go (i chyba największa blogowa duma), krytyka przekładu Ataku tytanów (muszę pisać więcej o przekładach!) oraz mocno zdezaktualizowany tekst o filmach na podstawie komiksów DC i Marvela (muszę napisać jakiś nowy, bardziej aktualny — może po premierze Suicide Squad?).
Stale zaskakujecie mnie swoją kreatywnością trafiając na mój blog po wpisaniu przeróżnych wyrażeń w wyszukiwarkę google. Czasem szukacie rzeczy bardzo praktycznych i pytacie na przykład, jak oszukać USOS (polecam trenowanie odświeżania stron — F5 i do boju), czasem trafiacie tu z nudów i... chyba się rozczarowujecie (ktoś wpisał: „trudniejsze zagadki na dłuższe przemyślenia” — niestety takich tu nie ma), a czasem zastanawiacie się nad tym, czy rzeczywiście: uczucie pomiędzy Hulkiem a Czarną Wdową to prawda (tak, prawda).
No i jesteście ze mną na portalach społecznościowych. 118 osób na Facebooku, 109 na Twitterze 8 na Google+ (podziwiam i Was i siebie, że wciąż tego używamy) i 28 na ask.fm. Instagrama nie używam, bo jestem niezdjęciowy, Snapchat to nie dla mnie (bo jak to, tylko na chwilę, a potem znika?), a Tumblr znudził mnie po miesiącu (tak, jestem dziwny!), więc na tej czwórce poprzestańmy. Wszystkie stanowią przedłużenie mojej blogowej działalności, więc cieszę się, że jesteście ze mną także i tam.
Ten trzeci już rok z blogiem był też szczególny z jednego, pozablogowego powodu (który jednak miał wpływ na częstotliwość wpisów): spełniło się moje marzenie i zacząłem profesjonalnie tłumaczyć filmy. I to dla nie byle kogo, bo samego Netflixa! Koniecznie obejrzyjcie film Tesla: Master of Lightning oraz Pogromców mitów (nie będę Wam wymieniać tutaj konkretnych odcinków, bo za długo by wyszło, ale kiedyś podzielę się tym na fejsie itp.). No i czekajcie na kolejne rzeczy, na pewno będę o tym informować.
Ach, byłbym zapomniał. Przy okazji wyszła mi też druga blogowa działalność - koniecznie odwiedźcie geekified.net, gdzie znajdziecie nowinki, recenzje i artykuły.
No dobrze, to teraz wypadałoby te trzy lata jakoś podsumować. Od razu powiem, że kiepsko mi takie rzeczy wychodzą, ale postaram się nie ograniczać do sztywnego zestawienia liczb, choć oczywiście zupełnie z liczb nie zrezygnuję — mimo że dla wielu mogą nie wydać się imponujące.
Od momentu powstania Przemyśleń Maniaka odwiedziliście mnie ok 53 000 razy. To pewnie mniej, niż dziennie zyskują czołowi gracze polskiej blogosfery, ale dla mnie to oznacza, że to co piszę do kogoś trafia (średnio do ok. 45 osób dziennie); że nie piszę do szuflady. Cieszę się, że mnie odwiedzacie, udzielacie się w komentarzach i jesteście aktywni w mediach społecznościowych - bez Was Przemyślenia Maniaka nie byłyby taką frajdą.
Do tekstów cieszących się Waszym największym zainteresowaniem, wciąż zaliczają się trzy: moja ściana tekstu o czterech różnych wersjach Let it go (i chyba największa blogowa duma), krytyka przekładu Ataku tytanów (muszę pisać więcej o przekładach!) oraz mocno zdezaktualizowany tekst o filmach na podstawie komiksów DC i Marvela (muszę napisać jakiś nowy, bardziej aktualny — może po premierze Suicide Squad?).
Stale zaskakujecie mnie swoją kreatywnością trafiając na mój blog po wpisaniu przeróżnych wyrażeń w wyszukiwarkę google. Czasem szukacie rzeczy bardzo praktycznych i pytacie na przykład, jak oszukać USOS (polecam trenowanie odświeżania stron — F5 i do boju), czasem trafiacie tu z nudów i... chyba się rozczarowujecie (ktoś wpisał: „trudniejsze zagadki na dłuższe przemyślenia” — niestety takich tu nie ma), a czasem zastanawiacie się nad tym, czy rzeczywiście: uczucie pomiędzy Hulkiem a Czarną Wdową to prawda (tak, prawda).
No i jesteście ze mną na portalach społecznościowych. 118 osób na Facebooku, 109 na Twitterze 8 na Google+ (podziwiam i Was i siebie, że wciąż tego używamy) i 28 na ask.fm. Instagrama nie używam, bo jestem niezdjęciowy, Snapchat to nie dla mnie (bo jak to, tylko na chwilę, a potem znika?), a Tumblr znudził mnie po miesiącu (tak, jestem dziwny!), więc na tej czwórce poprzestańmy. Wszystkie stanowią przedłużenie mojej blogowej działalności, więc cieszę się, że jesteście ze mną także i tam.
Ten trzeci już rok z blogiem był też szczególny z jednego, pozablogowego powodu (który jednak miał wpływ na częstotliwość wpisów): spełniło się moje marzenie i zacząłem profesjonalnie tłumaczyć filmy. I to dla nie byle kogo, bo samego Netflixa! Koniecznie obejrzyjcie film Tesla: Master of Lightning oraz Pogromców mitów (nie będę Wam wymieniać tutaj konkretnych odcinków, bo za długo by wyszło, ale kiedyś podzielę się tym na fejsie itp.). No i czekajcie na kolejne rzeczy, na pewno będę o tym informować.
Ach, byłbym zapomniał. Przy okazji wyszła mi też druga blogowa działalność - koniecznie odwiedźcie geekified.net, gdzie znajdziecie nowinki, recenzje i artykuły.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.