MANIAK ZACZYNA
Połowa stycznia już za nami, a więc czas najwyższy, żeby napisać o minionym roku, a także o tym, który się właśnie rozpoczął. Przez ostatnie lata (z wyjątkiem zeszłego) pisałem jedno ogromne podsumowanie, ale doszedłem do wniosku, że tegoroczne rozrosłoby się do niesamowitych rozmiarów. Dlatego rozbiłem je na trzy części: filmową, serialową i grową. W dzisiejszej napiszę o moich 25 ulubionych filmach, które miały polską premierę w roku 2018 i wymienię też 25 obrazów, na które bardzo czekam w roku obecnym. Gotowi?
ULUBIONE FILMY MANIAKA Z 2018 ROKU
Miejsce 25: Ciche miejsce
Lubię to, co kino proponuje w ostatnich latach w horrorze. I choć Cichego miejsca nie postawiłbym może obok The Witch czy tegorocznego Hereditary (o którym jeszcze wspomnę), to jest to film, który bez wątpienia w świeży sposób łączy horror tradycyjny z horrorem nowej fali. Bardzo ciekawy pomysł na świat, w którym wydanie z siebie dźwięku przyciąga przerażające i krwiożercze kreatury, to niewątpliwy atut obrazu, a kameralna, metaforyczna historia o skazanej na porażkę próbie ochrony dzieci przed światem zmusza do refleksji. No i jest to cudownie zagrane, ale to akurat nic dziwnego, bo film ma Emily Blunt, a ona zawsze jest znakomita.
Miejsce 24: Czarna Pantera
Czarna Pantera to najlepszy film Marvela od wielu lat. Stylistycznie przepiękna (afrofuturystyczna Wakanda jest przecudowna) i trochę zrywająca z superbohaterskimi schematami, to nie tylko dobra opowieść na podstawie komiksu, ale też ciekawe spojrzenie na społeczność afroamerykańską i jej problemy. Jest więc to narracja w pewien sposób społecznie zaangażowana — i bardzo dobrze, bo filmy superbohaterskie to doskonałe medium do ich snucia. I tym też wygrywa Czarna Pantera z pozostałymi filmami Marvela, które nie znalazły się na liście. A poza tym ma Letitię Wright i Lupitę Nyong’o.
Miejsce 23: Nigdy cię tu nie było
Wyreżyserowany przez Lynne Ramsay thriller psychologiczny, który zachwyca onirycznością, niezwykłą stylistyką i oscarową rolą Joaquina Phoenixa (który najpewniej zostanie przez Akademię olany). Ogląda się to niezwykle, ale to seans bardzo wymagający. Warto jednak się przemóc, bo Nigdy cię tu nie było stanowi niepowtarzalne doświadczenie filmowe, które doceni każdy kinofil. Czekam na kolejne filmy Ramsay!
Miejsce 22: Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Film, któremu według wielu należał się zeszłoroczny Oscar. To rzeczywiście niezwykły obraz o bezsilności i rosnącym w nas gniewie. To także wielki pokaz umiejętności aktorskich fantastycznej Frances McDormand. Czasami bywa może nieco zbyt teatralny w formie, a miejscami trochę problematyczny fabularnie (zwłaszcza jeśli chodzi o sposób pokazywania kwestii rasowych), ale mimo wszystko to film, który zasługuje na uznanie.
Miejsce 21: Ja, Tonya
Ja, Tonya (czy też Jestem najlepsza, ale przemilczmy ten wybór polskiego dystrybutora) to przede wszystkim fantastyczny film na poziomie formalnym. Doskonały, niekonwencjonalny montaż umożliwia ukazanie tej kontrowersyjnej historii w kilku, często przeczących sobie wersjach. Do tego reżyser, Craig Gillespie fantastycznie wykorzystuje zabieg burzenia czwartej ściany. No i jest przewspaniała Margot Robbie — magnetyzująca jako tytułowa Tonya Harding.
Można zrobić film, który obsadzi się aktorami należącymi wyłącznie do pomijanej w Hollywoodzie mniejszości etnicznej i opowiedzieć w nim uniwersalną historię. Można, bo to zrobiono w Bajecznie bogatych Azjatach. To ciepła, zabawna i wzruszająca komedia romantyczna, którą nieprzerwanie ogląda się z uśmiechem. A dodatkowo jest wspaniale zagrana: zarówno na pierwszym planie (wspaniali Constance Wu i Henry Golding), jak i na drugim (przezabawna Akwafina, dostojna Michelle Yeoh). Wychodziłem zapłakany i szczęśliwy, bo na reprezentacji osób pochodzących z Azji Wschodniej w kinie bardzo mi zależy. Oby to był kroczek ku lepszemu.
Dawno żaden horror nie sprawił, że po wyjściu z kina bałem się własnego cienia. Hereditary się to udało, ale bynajmniej nie jest to typowy straszak. Owszem, działa na tej płaszczyźnie, ale pod nią ukrywa się coś więcej: zaduma nad tym, czy mamy wpływ na własny los, refleksja nad wypaczającą percepcję chorobą psychiczną, a przede wszystkim: studium tego, jak na człowieka oddziałuje żałoba. Tak mądrych, a jednocześnie spełniających gatunkowe założenia horrorów bardzo mi brakowało, a karierę Ariego Astera będę z pewnością śledzić.
Miejsce 20: Fuga
Pierwszy, ale nie jedyny polski film na tej liście. Fuga uwiodła mnie połączeniem tego, co przyziemne i osobiste, z czymś, co ma wymiar metafizyczny. Szalenie wciągająca opowieść o kobiecie, która w wyniku traumatycznego przeżycia cierpi na tzw. fugę dysocjacyjną — wyparła z pamięci to, kim jest. Fantastyczne są tu role Gabrieli Muskały (która napisała również scenariusz) oraz Łukasza Simlata, a także bardzo dobra reżyseria Agnieszki Smoczyńskiej, która nadaje obrazowi nieco oniryczny wydźwięk.
Miejsce 19: Tully
Tully to film, który od dawna był potrzebny. Nie pamiętam bowiem, by ktoś wcześniej tak pięknie i lekko ujął trudny temat zmęczenia macierzyństwem, jak scenarzystka Diablo Cody i reżyser Jason Reitman. Komediodramat z udziałem fantastycznych Charlize Theron i Mackenzie Davis ogląda się z zapartym tchem, a potem chce się do niego wracać i wracać.
Miejsce 18: Prawdziwa historia
Uwielbiam Evę Green, a zatem filmu z jej udziałem nie mogło tutaj zabraknąć. Najnowszy obraz w reżyserii Romana Polańskiego to jednak — poza pokazem niesamowitych umiejętności Evy oraz grającej główną rolę Emmanuelle Seigner — niesamowicie ciekawa analiza bolesnego procesu twórczego, który doprowadza autora na skraj wyczerpania. I choć film bywa przewidywalny, a Polański posługuje się dość jednoznaczną metaforyką, to nie da się odmówić Prawdziwej historii tego, że dostarcza iście katarktycznych doznań.
Miejsce 17: Nieposłuszne
Melodramat opowiadający cierpieniu z powodu inności. Piękny, intymny obraz zamkniętej żydowskiej społeczności, która nie uznaje żadnych odstępstw od normy, a wszelkie niepasujące jednostki wyklucza ze swojego grona. Film o miłości, której żar ugaszono siłą, nie przewidziawszy, że jej płomienie mogą zapłonąć na nowo ze zdwojoną siłą. Nieposłuszne to piękne, introspektywne kino z doskonałymi rolami Rachel Weisz i Rachel McAdams.
Miejsce 16: Kraina wielkiego nieba
Nie ma chyba dla dziecka nic gorszego niż oglądanie, jak jego rodzina się rozpada. W swoim reżyserskim debiucie Paul Dano doskonale to rozumie i pokazuje walący się świat nastolatka, którego rodzice coraz bardziej się od siebie oddalają. Dano prowadzi tę historię w sposób powolny i wyważony, komponując przepiękne ujęcia i znakomicie prowadząc aktorów. Największe wrażenie robi zaś bezbłędna Carrey Mulligan, która pogubioną i zmęczoną rutyną Jeanette gra z niesamowitą autentycznością.
Miejsce 15: Spider-Man: Uniwersum
Jeden z najlepszych filmów superbohaterskich tego roku i zdecydowanie najlepsza animacja. Zastosowano w niej przełomową metodę animacji: najpierw całość stworzono na komputerach w środowisku trójwymiarowym, a następnie klatka po klatce obrabiano ręcznie. Efekt jest powalający, a oglądanie filmu przypomina przeglądanie kart komiksu. I mimo, że fabuła bywa wtórna i nieco naiwna, a główny antagonista to typowy facet motywowany tym, że jego ukochana została zalodówkowana, niesamowity styl animacji i wspaniale rozpisane relacje bohaterów sprawiają, że Spider-Man: Uniwersum to wspaniałe filmowe przeżycie.
Miejsce 14: Bajecznie bogaci Azjaci
Miejsce 13: BlacKkKlansman
Spike Lee dokonał filmem BlacKkKlansman czegoś bardzo trudnego: nakręcił film traktujący na poważny temat z niezwykłą lekkością. Owszem, to przede wszystkim bardzo krytyczny obraz o rasizmie, dość dobitnie (a według niektórych komentatorów nawet zbyt dobitnie) rysujący paralelę między wydarzeniami z lat siedemdziesiątych a współczesnością. Ale to także świetna komedia policyjna, która na celownik bierze wspomnianych — i bardzo niebezpiecznych — rasistów z Ku Klux Klanu. John David Washington i Adam Driver grają tu znakomicie i mam nadzieję, że dostaną nominacje do Oscarów. Wspaniała jest także muzyka, którą często nucę pod nosem.
Miejsce 12: Wdowy
Jeden z najinteligentniejszych filmów akcji, jakie widziałem w zeszłym roku. Steve McQueen i Gillian Flynn biorą na warsztat klasyczny brytyjski serial i dodają do niego komentarz społeczny na temat współczesnej polityki w USA, roli kobiet i problemów na tle rasowym. Viola Davis, Elizabeth Debicki, Michelle Rodriguez, Cynthia Erivo tworzą wyraziste, intrygujące postaci, które natychmiast ujmują widza, a cała intryga — choć nieco długo się rozwija — trzyma w napięciu i daje do myślenia.
Miejsce 11: Na plaży Chesil
Intymny obraz rodzącego się uczucia i tego, jak łatwo je zniszczyć, nie słuchając drugiej osoby i nie akceptując jej wyborów. Doskonale wyreżyserowana (ujęcia, inscenizacja i gra aktorska od samego początku sugerują wiszący w powietrzu problem, a potem wraz z nim eskalują) przez debiutującego za kamerą Dominica Cooke’a opowieść zachwyca wnikliwością i kameralnym, niemalże teatralnym klimatem (Cooke zresztą z teatru się wywodzi). Saoirse Ronan i Billy Howle są fantastyczni w swoich rolach, a pięknie sfotografowana tytułowa plaża Chesil stanowi doskonałe, metaforyczne tło opowieści.
Miejsce 10: Anihilacja
Film, oparty na książce pod tym samym tytułem, ale mający z nią raczej niewiele wspólnego. Pod płaszczykiem apokaliptycznej opowieści fantastyczno-naukowej kryje się tutaj tak naprawdę bardzo osobista historia o radzeniu sobie z traumami i stawianiu czoła samemu sobie. Doskonale ten ostatni motyw symbolizuje jedna z moich ulubionych scen, podczas której bohaterka grana przez Natalie Portman odbywa osobliwy taniec ze swoim sobowtórem. Wielka szkoda, że film trafił u nas tylko na Netfliksa, bo z pewnością wspaniale wyglądałby na wielkim ekranie — zdjęcia i efekty specjalne są tutaj niesamowite.
Miejsce 9: Nić widmo
Trudny, a momentami pewnie dla niektórych męczący film, który dosadnie ukazuje egoistyczny odcień miłości. Fantastyczne role Daniela Day-Lewisa, Vicky Krieps oraz Lesley Manville, perfekcyjna (jak zwykle) reżyseria Paula Thomasa Andersona oraz fantastyczna gra dźwiękiem (sceny śniadań) to ledwo elementy składające się na ten porażający miejscami swą prawdziwością obraz. Zdecydowanie warto go zobaczyć.
Miejsce 8: Zimna wojna
Nie mogło tu oczywiście zabraknąć jednego z najlepszych tegorocznych polskich filmów. Paweł Pawlikowski znów to robi: czarno-białe zdjęcia, format 4:3 i bardzo intymna opowieść. Tym razem jednak nie porusza tematu szukania swojej tożsamości, ale skupia się na uczuciu. Uczuciu o wielkiej sile, która bohaterów ku sobie przyciąga, ale paradoksalnie także od siebie odpycha. A wszystko w rytm przearanżowywanej i dojrzewającej wraz z fabułą filmu piosenki ludowej „Dwa serduszka…”.
Miejsce 7: Tamte dni, tamte noce
Trzeci film o miłości z kolei w rankingu… Cóż poradzę. Liryczna opowieść o rozkwitającym uczuciu pierwszej miłości, która najpierw robi cieplutko na serduszku, by potem je złamać. Luca Guadagnino snuje tę historię niespiesznie, pozwalając widzowi się w niej zanurzyć i wczuć w sytuację głównych bohaterów. Nic więc dziwnego, że każdy pod koniec wyjdzie z seansu z załzawionymi oczami, zwłaszcza wysłuchawszy przepięknego monologu w wykonaniu Michaela Stuhlbarga i obejrzawszy ostatnie ujęcie z łkającym Timothée Chalametem.
Miejsce 6: Żona
Niezwykle ważny film metaforycznie ukazujący (i krytykujący) rolę kobiety w zachodnim społeczeństwie. Gra tu plejada znakomitych aktorów: od fantastycznej Glenn Close (to zdecydowanie występ Oscarowy) przez Jonathana Pryce’a i Maxa Ironsa aż po Annie Starke i Harry’ego Lloyda. Rozwijający się powoli wątek tytułowej żony, która przez lata stała w cieniu męża, choć to ona przyczyniła się do jego sukcesu, trzyma w napięciu, zaskakuje i poraża tragiczną, a jednocześnie katarktyczną końcówką. Takie kino uwielbiam.
Miejsce 5: Aquaman
Uwielbiam też kino superbohaterskie, a jako psychofan filmów na podstawie komiksów DC, Jamesa Wana, Jasona Momoa i Amber Heard nie mogłem nie uwzględnić na liście Aquamana. W chwili, gdy to piszę, widziałem już ten obraz trzy razy i szykuję się na kolejne powtórki. Wan tworzy bowiem niegłupią opowieść o tym, jak ważny jest dialog, ale przede wszystkim fantastycznie ją realizuje, tworząc długie ujęcia walk i fantastyczne sekwencje z kamerą latającą między jednym planem a drugim. I choćby z powodu warstwy wizualnej uważam Aquamana za absolutnie najlepszy film superbohaterski wydany w zeszłym roku.
Miejsce 4: Hereditary
Miejsce 3: Suspiria
Kolejny film Luki Guadagnino na liście, ale jakże różny od Tamtych dni, tamtych nocy. Suspiria to remake kultowego horroru Dario Argento pod tym samym tytułem. Guadagnino bierze jednak z niego tylko podstawowe założenia i snuje własną, bardzo metaforyczną opowieść, z której każdy widz wyniesie coś innego: historię o różnych odcieniach macierzyństwa, krytykę radykalizmu czy wreszcie alegorię na temat przemian społecznych. To seans wymagający, ale jakże wynagradzający cierpliwość i uważne oglądanie.
Miejsce 2: Roma
Poruszający i bardzo osobisty obraz Alfonso Cuaróna, opowiadający historię służącej w targanym konfliktami Meksyku lat 70. Losy głównej bohaterki rozgrywają się na przestrzeni jednego roku, a my zaglądamy do jej życia w kluczowych dla niej momentach. Oprócz niej, obserwujemy także rozpadającą się rodziny, u której została zatrudniona. Przenikanie się planów jest tu istotne zresztą nie tylko samej historii, ale także sposobie jej opowiadania. Dawno nie widziałem filmu, w którym tak pieczołowicie prowadzono by drugi plan. Pieczołowicie prowadzone jest tu zresztą wszystko, a długie ujęcia jak te podczas sceny na sali porodowej czy później na plaży robią ogromne wrażenie. I powinny zapewnić Cuarónowi przynajmniej kilka Oscarów.
Miejsce 1: Kształt wody
Zeszłoroczny laureat Oscara to film, który poruszył mnie chyba najbardziej — przede wszystkim dlatego, że w żadnym innym tak pięknie nie opowiadano o inności. Ta historia wzrusza mnie za każdym razem, aktorzy na nowo zaskakują talentem (Sally Hawkins i Doug Jones!), a reżyser niezwykłym stylistycznym wyczuciem. Cóż mogę jeszcze powiedzieć poza tym, że uwielbiam Guillermo Del Toro?NAJBARDZIEJ OCZEKIWANE FILMY W 2019 ROKU
Tych najbardziej oczekiwanych filmów pozwolę sobie nie omawiać w szczegółach, a po prostu szybko wymienić. Znajdzie się tu kino zarówno bardziej, jak i mniej ambitne; horrory, dramaty i filmy superbohaterskie; obrazy znanych i mniej znanych reżyserów; filmy aktorskie i animowane. Zaznaczam od razu, że usunąłem z listy obrazy, które już miały swoją premierę lub prapremierę: wypadły więc m.in. Green Book, Vice i Glass. Ponadto niektóre z poniższych filmów jeszcze nie mają ustalonej polskiej premiery, ale optymistycznie zakładam, że się jej doczekają. Nie przedłużając, oto one (w kolejności od najbardziej do najmniej oczekiwanego):- Midsommar, reż. Ari Aster, polska premiera: nieznana
- To my, reż. Jordan Peele, polska premiera: 15.03.2019 r.
- Gwiezdne wojny, Część IX, reż. J.J. Abrams, polska premiera: 19.12.2019 r.
- Toy Story 4, reż. Josh Cooley, polska premiera: 9.08.2019 r.
- To: Rozdział 2, reż. Andy Muschietti, polska premiera: nieznana
- Monument, reż. Jagoda Szelc, polska premiera: 15.03.2019 r.
- Joker, reż. Todd Phillips, polska premiera: nieznana
- Shazam!, reż. David F. Sandberg, polska premiera: 5.04.2019 r.
- Faworyta, reż. Yorgos Lantimos, polska premiera: 8.02.2019 r.
- Pierwszy reformowany, reż. Paul Shrader, polska premiera: nieznana
- Once Upon a Time in Hollywood, reż. Quentin Tarantino, polska premiera: 9.08.2019 r.
- Gdyby ulica Beale umiała mówić, reż. Barry Jenkins, polska premiera: 22.02.2019 r.
- Nienawiść, którą dajesz, reż. George Tillman Jr., polska premiera: 25.01.2019 r.
- Godzilla II: Król potworów, reż. Michael Dougherty, polska premiera: nieznana
- Jak wytresować smoka 3, reż. Dean DeBlois, polska premiera: 15.02.2019 r.
- Kraina lodu 2, reż. Chris Buck, Jennifer Lee, polska premiera: 22.11.2019 r.
- Aniołki Charliego, reż. Elizabeth Banks, polska premiera: nieznana
- Złe wychowanie Cameron Post, reż. Desiree Akhavan, polska premiera: 25.01.2019 r.
- Wymazać siebie, reż. Joel Edgerton, polska premiera: 1.03.2019 r.
- Mirai, reż. Hosoda Mamoru, polska premiera: 1.02.2019 r.
- Król Lew, reż. Jon Favreau, polska premiera: 19.07.2019 r.
- Aladyn, reż. Guy Ritchie, polska premiera: 24.05.2019 r.
- Men in Black: International, reż. F. Gary Gray, polska premiera: 14.06.2019 r.
- Kapitan Marvel, reż. Anna Boden, Ryan Fleck, polska premiera: 8.03.2019 r.
- Smętarz dla zwierzaków, reż. Kevin Kölsch, Dennis Widmyer, polska premiera: 3.05.2019 r.
MANIAK NA KONIEC
I to tyle, Kochani. Koniecznie dajcie znać, jakie sami mieliście typy, czego na mojej liście zabrakło i co muszę nadrobić (tak wiem, Wieżę. Jasny dzień).
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.