
Uwielbiam nocne premiery i od kilku lat bardzo mi takich brakuje, więc z radością udałem się na pokaz Diuny. Potem odsypiałem cały dzień, by wreszcie zadrżeć z powodu zaległości w pracy, ale… warto było. A ponieważ wciąż kombinuję, jak pisać częściej i na aktualne tematy, chciałbym się z wami podzielić kilkoma przemyśleniami na temat filmu. Całkowicie na gorąco (mimo że publikuję tydzień od seansu 😅) i nie w tak uporządkowany sposób, jak w dotychczasowych recenzjach — bo i nie będzie to recenzja sensu stricto.